[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przy filiżance kawy. Nie zmieniła zdania ani odrobinę.
- Jezu, Kate! Alex jest zazdrosny. Sama to chyba widziałaś podczas
lunchu w niedzielę. Ale on ma rację, jeśli chodzi o spotkanie przy kawie.
Naprawdę będziesz mu tam potrzebna.
- Powinien ze mną ustalić termin albo chociaż zapytać, czy mi pasuje
przyszły wtorek. Co, myśli, że polecę, ilekroć skinie na mnie palcem? -
Podała Emmie kubek gorącej kawy i talerz biszkoptów. Przyjaciółka jak
zwykle nie chciała ciasteczek, na które Kate wyjątkowo się skusiła.
- Pewnie, to było głupie z jego strony i teraz pewnie pluje sobie w brodę,
ale jest w sytuacji bez wyjścia. Richard może przedstawić te projekty sam,
prawda? Albo z moją pomocą? - Emma uniosła pytająco brwi.
- Nie sądzę. Masz za mało doświadczenia. Pożarliby cię na śniadanie.
Richard mógłby to zrobić, ale nie w tym rzecz. Nie jestem podwładną
Alexa, nie będę stawać na baczność, kiedy sobie życzy. Jeśli tam pójdę,
zrobię to, bo go kocham i chcę mu pomóc, a nie dlatego, że to mój
zakichany obowiązek! - Kate nawet nie zauważyła grymasu na twarzy
Emmy.
- W takim razie, jeśli go kochasz, zapomnij o dumie i pomóż mu -
nalegała.
- Jakoś nie widzę, żeby on zapominał o dumie... - Kate uparcie obstawała
przy swoim.
- Jest mężczyzną...
- I co z tego, Emmo? - Strąciła dłoń przyjaciółki z ramienia. - Proszę, nie
wmawiaj mi, że mężczyzni mają więcej dumy niż kobiety! Jestem taka
wściekła, że mogłabym kogoś zabić!
Emmie wyrwało się westchnienie.
- Widzę. Słuchaj, może przemówi ci do rozumu co innego. Czy
zastanawiałaś się nad tym, że może powodem, dla którego koniec końców
145
Alex nie ożenił się z Joanną jest to, że ona przedkładała pracę nad niego?
Nie popełniaj tego samego błędu, Kate - ostrzegła poważnie.
Kate spojrzała na nią z ukosa.
- Czy nie rozumiesz, że w pewnym stopniu właśnie przez Joannę tak mi
zależy na tej pracy? Richard podarował nam złotą kurę. I co, mam ją
wyrzucić, ot, tak? Dlatego że Alex urządza spotkanie przy kawie? Alex
podziwia Joannę...
- Podziwia? Być może. Chce, żeby jego żona z nią rywalizowała?
Wątpię. On cię kocha, Kate. I potrzebuje. Nie wygłupiaj się.
- Wcale się nie wygłupiam. To Alex wbił sobie do głowy, że chcę uciec z
Richardem. I wiesz co? Jeśli się nie uspokoi, może właśnie tak zrobię!
Przynajmniej nie musiałabym chodzić na jakieś cholerne spotkania przy
kawie.
- Och, Kate, uważaj. Dopiero kiedy coś tracimy, doceniamy jego
wartość. -Emma była pełna jak najgorszych przeczuć.
Kate odrzuciła włosy do tyłu, pochyliła się nad stołem.
- Bzdury! Marnujemy czas, którego i tak mamy mało. Wracamy do
pracy.
Kate oczywiście pracowała nadal, kiedy Emma wyszła, jak zwykle, o
piątej. Poważnie się zastanawiała, czy się nie wycofać ze współpracy. Miały
bardzo różny stosunek do domu i rodziny. Kate chciała robić karierę. Była
uparta jak mężczyzna, jeśli sprawa dotyczyła jej pracy. Tymczasem ona,
Emma, chciała mieć tylko coś do roboty, kiedy Fergusa nie ma w domu.
Może powinna zaproponować, że będzie sekretarką Kate? Nie, to się nie
uda. Wtedy przyjaciółka zażąda, by razem z nią siedziała do pózna.
Z westchnieniem zabrała się za szykownie kolacji. Rano, przed
wyjściem, wyjęła z zamrażarki kawałek mięsa, żeby był miękki po jej
powrocie. Postanowiła zrobić zapiekankę z wołowiną i pieczarkami.
Posypała stół mąką i rozwałkowała ciasto. Praca, która sprawiała jej
większą przyjemność niż wszystko inne, co robiła tego dnia, pochłonęła ją
do tego stopnia, że nie usłyszała, jak Fergus wchodzi do domu. Objął ją
mocno i pocałował w kark z głośnym cmoknięciem.
- Cześć, piękna. Co robisz?
Zarzuciła mu na szyję ręce obsypane mąką.
- Twoje ulubione danie, zapiekankę z wołowiną i pieczarkami. Pocałował
ją w usta. Wyrwała się, kiedy jej zabrakło tchu.
RS
146
- To znaczy, o ile pozwolisz mi skończyć - dodała.
- Za to cię kocham. Mama chyba szepnęła ci co nieco na temat trafiania
do serca mężczyzny, co? - zażartował. Puścił ją i dobrał się do szafki z
zapasami. Otworzył torebkę chipsów, wyjął piwo z lodówki. %7łonie podał
szklankę, ale sam pił z butelki. W ubraniu maskującym wydawał się jeszcze
bardziej zwalisty niż zwykle. Niezbyt przyzwoite myśli wywołały uśmiech
na jej twarzy. Odpędziła je potrząsając głową.
- Cóż, Kate chyba nie słuchała wtedy zbyt uważnie - stwierdziła sucho. -
A może jej mama o tym zapomniała?
Fergus spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
- No, tak! Alex chodził ponury jak chmura gradowa. Co się dzieje?
Opowiedziała mu wszystko, nie przerywając wałkowania ciasta. Co jakiś
czas podnosiła głowę, żeby się przekonać, czy mąż nadal słucha.
- Widzisz, żadne się nie zgadza na kompromis. Oboje mają trochę racji i
oboje są uparci jak barany. Nie mogłam przemówić jej do rozumu, więc
może ty porozmawiasz z Alexem?
Nie zgodził się.
- Nie mogę się wtrącać, Em - wyjaśnił. - Gdyby Alex chciał, żebym o
tym wiedział, powiedziałby mi. Wtedy mógłbym udzielać mu rad. Ale w tej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •