[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Masz jakieś przecieki, gdzie nas teraz wyślą? - zapytał.
- Nic, staruszku. - Hula uśmiechnął się i zmrużył oko. - Przecież mi
nic nie powiedzą. To ty jesteś dowódcą grupy.
- Racja. - Głupie pytanie. Do diabła, wiedział przecież równie
dobrze jak Hula, że żaden z nich nie dowie się nic na temat następnego
zadania, dopóki nie zameldują się z powrotem na służbie. Cholera,
stracił już nawet zdolność logicznego myślenia.
- No i co będzie z panią doktor?
- Hm?
- Chłopie, przecież niezle cię wzięło, chyba widzę, co? - Hula zrobił
znaczącą minę.
- Nie wiem, o czym mówisz.
- Tak, akurat ci wierzę.
- Zamknij się, Hula.
- Zaraz się zamknę, ale przedtem muszę ci powiedzieć, że jesteś
cholernym durniem.
Zack warknął na niego, ale wiedział, że na przyjacielu nie zrobi to
żadnego wrażenia. Hula już dawno temu przestał się go bać, więc niby
dlaczego teraz miałoby być inaczej?
- Do licha, Strzelec - powiedział cicho. - To jest rewelacyjna kobieta.
- Myślisz, że o tym nie wiem?
- Więc jeśli ją kochasz, to jej o tym powiedz.
- Nikt nic tu nie mówił o miłości - rzekł sucho. To słowo dudniło mu
w głowie już od kilku tygodni, ale skoro nie zdradził się z tym przed
Kim, to tym bardziej nie zrobi tego przed Hula. - A poza tym kim ty
jesteś? Prowadzisz w babskim magazynie kącik porad sercowych?
- Tak, chyba prowadzę. - Hula stłumił chichot. - Zapytaj tylko
Karciarza.
To była prawda. Ubiegłego lata właśnie Hula ostatecznie namówił
Karciarza do ślubu, dzięki czemu ich przyjaciel miał teraz cudowną
żonę. Tylko że ich sytuacja była całkiem inna. Karciarz i Renee byli ze
sobą już przedtem, a teraz tylko wzięli ślub.
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
Natomiast Zack i Kim nie mieli żadnej wspólnej przeszłości, nie mieli
nic, oprócz tego jednego niezwykłego miesiąca.
- Daj spokój - powiedział cicho.
- Okay. - Hula usadowił się wygodnie w cieniu. - A co będzie z
panią doktor, kiedy wrócisz na pokład?
- O co ci chodzi? Przyjaciel wzruszył ramionami.
- Chodzi mi o to, że jeśli ona nadal będzie w niebezpieczeństwie, co
zrobi wtedy jej staruszek? Załatwi następnego wojaka, żeby jej
pilnował?
Zack pomyślał, że za chwilę eksploduje. Jakiś inny SEAL miałby
zająć jego miejsce? Nawet mu to nie przyszło do głowy, nie dopuszczał
takiej możliwości. Ale oczywiście jej ojciec na pewno coś takiego zrobi.
Przydzieli swojej córce następnego ochroniarza.
Spazmatycznie zacisnął dłoń na butelce z piwem, aż rozbolały go
palce i poczuł, że szkło zaraz może trzasnąć. Jego umysł pracował
niestrudzenie, produkując coraz to nowe obrazy, które go zadręczały.
Oczyma wyobrazni widział już jakiegoś anonimowego marynarza, który
wnosi swoją torbę do domku Kim, rozpakowuje się, sypia w tym samym
pokoiku, w którym sypiał on na samym początku. Może nawet ten
sukinsyn będzie próbował flirtować z Kim, będzie jej towarzyszył w
długich spacerach nad rzeką. Może będzie z nią nurkował albo pływał
jachtem? To tamten codziennie będzie jej mówił dzień dobry i dobranoc.
To tamten będzie miał za zadanie chronić ją przed niebezpieczeństwem.
Do tamtego Kim zwróci się, kiedy będzie się bała.
Serce waliło mu jak młotem. Zacisnął zęby i wstrzymał oddech, a
przed oczami zaczęły mu latać czarne płatki. Kiedy z powrotem nabrał
powietrza, poczuł, że ogarnia go wściekłość.
Jakiś drań miał zająć jego miejsce w tym domu? Przecież to miejsce
należało do niego. Tylko tu chciałby być, nigdzie indziej.
Jak miał dalej żyć?
Hula parsknął tłumionym śmiechem i na chwilę oderwał od Zacka
swój przenikliwy wzrok.
- No tak. Nikt nic tu nie mówił o miłości, prawda?
- Zamknij się.
Zack wstał i zaczął chodzić po ogródku tam i z powrotem, żeby
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
wyładować wściekłość, podczas gdy jego przyjaciel śmiał się z niego już
całkiem otwarcie.
Kim próbowała się odprężyć, ale nie było to łatwe. Nawet spacer nad
rzeką nie działał na nią tak uspokajająco jak dawniej. Lecz czy było to
możliwe, kiedy tuż przy niej szedł Zack? Jak mogła się odprężyć, gdy
wiedziała, że za kilka dni mężczyzna, którego kochała, zniknie z jej
życia?
Bardzo potrzebowała rozmowy z kimś życzliwym o tym, co teraz
czuła, o pustce, jaka ją ogarniała na myśl o rozstaniu z Zackiem. Cie
miała jednak do kogo się zwrócić. Brakowało jej serdecznej przyjaciółki,
bracia się do tego nie nadawali, a kuzynki... no cóż, obawiała się, że jej
nie zrozumieją.
Poza tym, choć bardzo potrzebowała takiej rozmowy, to zarazem
wzdragała się przed nią. Lata samotności i radzenia sobie w pojedynkę w
życiu dawały znać o sobie.
Znad rzeki zerwał się zimny wiatr, ale i tak zimniej jej było na sercu.
Woda połyskiwała czarno i ponuro, noc była bezksiężycowa. Pogoda
znakomicie odpowiadała stanowi ducha Kim.
Wcisnęła dłonie głęboko w kieszenie i wystawiła twarz na wiatr. W
ten sposób miałaby wymówkę, gdyby w jej oczach pojawiły się łzy.
Idący obok Zack westchnął i chwycił ją za rękę. Odwrócił ją twarzą
do siebie i popatrzył na Kim oczyma pełnymi żalu. Na ten widok
poczuła gwałtowne ukłucie w sercu.
- Za trzy dni wracam do bazy, a stamtąd popłynę gdzieś dalej -
powiedział krótko, a Kim, choć przecież dobrze o tym wiedziała,
zachwiała się na nogach.
Jednak Zack ją podtrzymał.
Tak, wiedziała, że będzie musiał wyjechać. Jej serce już od pewnego
czasu odliczało dni dzielące ich od rozstania. A jednak żadne z nich o
tym nie wspominało. Jakby na mocy niepisanej umowy starannie unikali
rozmowy o przyszłości.
Teraz, kiedy to zostało wypowiedziane, Kim postanowiła opancerzyć
swoje serce.
- Wiem - powiedziała z pozornym spokojem.
- Nie wiadomo, dokąd mnie wyślą - mówił, patrząc na rzekę - ale
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
według mnie to dobrze, że wyjadę.
- Co?
Zack albo nie dostrzegł gniewnych ogników w jej oczach, albo wolał
je zignorować.
- Tak, naprawdę. SEAL nie powinien się wiązać, pani doktor. Nie
powinien zostawiać za sobą ludzi, którzy... o niego dbają.
- Rzeczywiście?
- Tak. Tak to już jest.
- A Karciarz? Przecież jest żonaty, prawda?
- Tak, ale...
- A twój ojciec to też dawny SEAL.
- To prawda. - Zack zmienił pozycję jak bokser na ringu, który po
ciosie próbuje znów odzyskać równowagę.
- Więc, z grubsza rzecz biorąc, chcesz mi powiedzieć, że dla ciebie
jest lepiej, jeżeli nikt o ciebie nie dba.
- Posłuchaj, Kim. Zostałem tutaj przysłany, żeby cię chronić, i to
tylko przez miesiąc. Nikt nie mówił, że to stałe zajęcie. Miałem być
jedynie twoim ochroniarzem.
- No i tylko na to wyszło?
Puścił ją tak gwałtownie, że omal nie upadła.
- Wcale nie o to chodzi.
- Chodzi właśnie o to. - Głos Kim uderzył go jak bat. Z satysfakcją
zobaczyła, że Zack drgnął i stracił nieco pewności siebie.
- Kochasz mnie? - zapytała.
- Co?
Zack przechylił głowę i niepomiernie zdumiony wpatrywał się w
Kim.
Ona zaś, głęboko wstrząśnięta, odetchnęła głęboko, zbierając siły, by
powtórzyć pytanie. Kosztowało ją to wiele, bo co zrobi, jeśli Zack
odpowie: nie"?
- Kochasz mnie?
- Na litość boską, Kim...
- Już drugi raz z kolei zwróciłeś się do mnie po imieniu. Miło mi to
słyszeć.
- Doskonale. Zaraz powiem to jeszcze raz. Chodz, Kim. Wracamy
Anula & polgara
ous
l
anda
sc
do domu.
- Nie ma mowy! - Odsunęła się o krok i potrząsnęła głową. -
Będziemy tu stać, dopóki wszystko nie zostanie powiedziane.
Zack zacisnął usta, a oczy zwęziły mu się niebezpiecznie, ale to jej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- John DeChancie Castle 02 Castle for Rent
- Anthony, Piers Tarot 02 Vision of Tarot
- Zelazny, Roger The Second Chronicles of Amber 02 Blood of Amber
- Laurie Marks Elemental Logic 02 Earth Logic
- Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 02 The Ring
- Gordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)
- Smith Ready Jeri [Aspect of Crow 02] Voice of Crow
- Star Wars Black Fleet Crisis 02 Shield of Lies Michael P Kube McDowell
- Harry Turtledove War Between the Provinces 02 Marching Through Peachtree
- Andi Marquette [Far Seek Chronicles 02] A Matter of Blood (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szczypiorkow.pev.pl