[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedziała rodzicom, dlaczego Laurie zamiast niej pojechała do
Mobile. Bóg wie, co im nakłamała po tym, jak Rian zerwał zaręczyny.
W rezultacie ciotka i wujek nie chcą mieć z nią nic wspólnego.
Nogi ugięły się pod Laurie pod ciężarem fałszywego oskarżenia
i z nieszczęśliwą miną odwróciła się w stronę Farbera, który cały czas
spoglądał na nią z wielkim współczuciem.
- Nawrzeszczała na panią zdrowo, co? - powiedział ponuro.
Laurie smutno skinęła głową.
- I co ja teraz zrobię? - westchnęła i rozpłakała się. - Nie mam
nawet pieniędzy na nocleg.
- Mogę trochę pożyczyć - zaproponował życzliwie.
- Nie, na to nie mogę się zgodzić - zaprotestowała stanowczo. -
Muszę jakoś sobie poradzić.
- To może przynajmniej zgodzi się pani u nas przenocować? -
zapytał i dodał szybko: - Mieszkam z żoną i mamy bardzo ładny pokój
gościnny. Nie sprawi to nam żadnego kłopotu i będzie pani mogła się
u nas zatrzymać do chwili, kiedy zdecyduje, co robić dalej.
155
R S
- Wiem doskonale, co mam robić. Muszę szybko zdobyć pracę -
gorzko uśmiechnęła się Laurie. - yle znoszę jakąkolwiek formę
miłosierdzia. - Ostre słowa ciotki wciąż dzwięczały jej w uszach.
- Nie ma mowy o żadnym miłosierdziu - zapewnił Tom Farber,
doskonale rozumiejąc powody niechęci Laurie. - Kiedy tylko dostanie
pani pracę, zapłaci nam pani według uznania za mieszkanie i jedzenie.
- Była to bardzo kusząca oferta, lecz Laurie nadal się wahała.
- Mimo wszystko proszę się nad tym spokojnie zastanowić -
uśmiechnął się. - Niech pani usiądzie na kanapie, napije się kawy i
odpocznie. Za piętnaście minut zwolni mnie Ed Jenkins i jadę do
domu. Jeśli zdecyduje się pani pójść gdzie indziej, podwiozę panią.
Jeśli postanowi pani zamieszkać u nas, to wspaniale. No i co?
- Zgadzam się na pańską propozycję, panie Farber. - Roześmiała
się, widząc jego przymilną minę.
- Dla przyjaciół jestem Tom.
- A ja Laurie.
W kwadrans pózniej Tom Farber wkładał czerwone walizki
Laurie do bagażnika swego auta. Z dwóch przedstawionych przez
niego możliwości tylko zamieszkanie z nim i jego żoną miało jakiś
sens. Laurie z góry odrzuciła pomysł skontaktowania się z Rianem.
Niezależnie od tego, jak bardzo go kochała, raczej gotowa była
przymierać głodem, niż zgodzić się na małżeństwo z nim, ale bez jego
miłości.
Gdy Tom usiadł za kierownicą, Laurie z wahaniem spojrzała na
jego uśmiechniętą twarz.
156
R S
- Tom... - Urwała, szukając odpowiednich słów. - Gdyby ktoś
pytał o mnie pod starym adresem, czy mógłbyś... powiedzieć mu, że
nie wiesz, gdzie jestem? - Wolała się zabezpieczyć na wypadek,
gdyby Rian postanowił ją odnalezć i swym nieodpartym urokiem
nakłonić do małżeństwa.
- Masz jakieś kłopoty? - zapytał Farber.
- Niezupełnie... ale jest pewien mężczyzna, który ma do mnie
pewną sprawę, a ja nie chcę się z nim widzieć, więc...
- Ode mnie na pewno niczego się nie dowie - mrugnął
porozumiewawczo.
Betty Farber okazała się równie ujmująco serdeczna i
przyjacielska jak jej małżonek. Przeprosiła Laurie za panujący w
mieszkaniu bałagan i oświadczyła, że bardzo się cieszy z towarzystwa
innej kobiety, bo będzie miała z kim porozmawiać, gdy mąż wyjdzie
do pracy.
Laurie, zmęczona podróżą z Mobile i dotknięta do żywego tym,
jak potraktowała ją ciotka, długo nie mogła zasnąć. Prześladowały ją
wspomnienia chwil spędzonych z Rianem. Dręczyła świadomość, że
nigdy już go nie ujrzy. Nim wreszcie usnęła, poduszkę miała mokrą
od łez.
Następnego dnia Betty upierała się, że Laurie musi wypocząć po
podróży i pozwoliła jej jedynie pozaznaczać w gazecie oferty pracy.
Pomimo wesołego szczebiotania gospodyni, godziny wlokły się
nieznośnie. Laurie zastanawiała się, jak uda się jej bez Riana spędzić
resztę życia.
157
R S
Wieczorem przy kolacji Tom Farber przyglądał się jej z
zaciekawieniem, wzdychając na widok jej nieobecnego wyrazu
twarzy. Kiedy po deserze na stole pojawiła się kawa, Tom
odchrząknął. Puste, błękitne oczy Laurie zwróciły się w jego stronę.
- Czy nie chodziło ci wczoraj przypadkiem o mężczyznę
nazwiskiem Rian Montgomery? - spytał ze sztuczną obojętnością,
wpatrując się w filiżankę z kawą.
- Przyszedł? - Smutek zmieszany z nadzieją nie pozwolił jej
zapytać o nic więcej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •