[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z butelek czy z torebek.
 Zdaje się, że nie bawiłaś się zbyt dobrze  powiedział pojednawczo, choć
widziała, że jest na nią wściekły.
 Bywało gorzej  odpowiedziała, chcąc go pocieszyć.
 Gdzie, u dentysty?
 Może  zgodziła się zgryzliwie.
 Ja bawiłem się świetnie, przykro mi, że nie przypadli ci do gustu moi
przyjaciele.
 Nie to miałam na myśli  odpowiedziała, widząc, jak jest niesprawiedliwy.
Nic nie odpowiedział. Nawet nie odwrócił głowy w jej kierunku. Nienawidziła
kłótni z Nickiem, ale jeszcze bardziej nienawidziła cichych dni. A przecież to była
jego wina. Czyż nie uprzedzała go, że ten wyjazd może okazać się całkowitym
nieporozumieniem?
Rozdział 10
Przez kilka kolejnych dni porozumiewali się monosylabami. Nagle okazało się,
że Nick musi pomóc koledze, przejmując jego nocną zmianę. Specjalnie mnie
unika, myślała Emory ze smutkiem. Przesiadywała przy biurku, spoglądając w
przestrzeń, zbyt zdenerwowana, by skoncentrować się na pracy.
Związki z mężczyznami nie były jej mocną stroną. Miała dużo czasu, by
nocami studiować przeróżne księgi z poradami, jak przetrwać kryzys. Wyczytała,
że najlepszym rozwiązaniem jest wieczór sam na sam, z kwiatami, przy świecach i
dobrej płycie. Można wtedy w intymnej atmosferze szczerze porozmawiać i
wyjaśnić wszystkie problemy.
Postara się przygotować dla Nicka dobrą kolację. Nie będzie gotować sama, to
mogłoby okazać się zbyt ryzykowne dla nich obojga. Jest w mieście wiele sklepów
z odpowiednio przygotowanymi daniami. Nick na pewno doceni jej starania.
Emory zastanawiała się właśnie nad taktyką dyplomatycznego załatwienia
sprawy, gdy zadzwonił telefon.
 Mam dla ciebie kilka wiadomości w sprawie Babcocka  usłyszała oschły ton
Nicka.  Wraca w piątek ze Sztokholmu. Może w każdej chwili zatelefonować.
 Wspaniale  odpowiedziała. Poczuła skurcz żołądka, ale to nie Babcock był
jego powodem.
 No tak. Wiesz, co zrobić, gdy zadzwoni?
 Oczywiście  odpowiedziała.
Przerabiali to milion razy. Gdy wyczuła, że Nick chce odwiesić słuchawkę,
zmusiła się do podtrzymania rozmowy.
 Cieszę się, że zadzwoniłeś. Chciałam cię o coś zapytać  kontynuowała z
udanym ożywieniem.
 O co chodzi? Jestem trochę zajęty.
 Zastanawiałam się, czy pracujesz w piątek  zaczęła nerwowo. Nie ułatwiał
jej zadania.  Czy miałbyś ochotę wpaść do mnie na kolację?
 Na kolacjÄ™? Do ciebie?
Może i był na nią wściekły, ale gotowość Emory, by ugotować dla niego
posiłek, była zbyt szokująca, by mógł odmówić.
 Tak, na kolację. Wiesz, to taki posiłek, który jada się kilka godzin po lunchu 
zażartowała.
 ChwileczkÄ™, niech sprawdzÄ™ w kalendarzu.
No, no, ależ stał się oficjalny. Czy już zaczął spotykać się z innymi kobietami?
Nagle przypomniała sobie, że przecież zmienił godziny pracy.
 Czy to zaproszenie na kolację oznacza, że odwołano przyjęcie?
 Jakie przyjęcie?
 Mam tu zapisane, że w piątek idziemy razem na jakieś przyjęcie na twoim
wydziale.
Emory szybko przeszukała papiery na swoim biurku, by znalezć kalendarz.
 Masz rację. Zupełnie zapomniałam. Muszę, niestety, pójść, ty natomiast... 
zawiesiła głos.
 Zmieniłaś zdanie? Nie chcesz, bym się pojawił?
 Nie o to chodzi. Oczywiście, że chcę.  Całkiem opacznie zrozumiał jej
sugestię.  Nie chcę, byś czuł się do tego zmuszony.
 %7łeby nie powtórzyła się sytuacja z pikniku?
 Nie zmusiłeś mnie do tego. Zrozumiem, jeśli nie będziesz miał ochoty iść ze
mną. Mogę pójść sama, a na kolację zapraszam cię w sobotę.
 Nie. Chcę iść z tobą na to przyjęcie, tak jak to było ustalone.
 W porzÄ…dku, skoro nalegasz.
Umówili się, że Nick przyjedzie po nią o szóstej. Odkładając słuchawkę
przeczuwała nieszczęście, z którym niejako już się oswoiła. Jesteś głupia, usiłowała
się zganić. Wszystko będzie dobrze.
Emory powtarzała to sobie przez cały okrągły tydzień, by odpędzić złe fatum.
W końcu nadszedł piątek. Pozytywne myślenie na nic się zdało. Obawiała się
fiaska już od chwili pojawienia się Nicka. Był nie tylko spózniony o godzinę, ale
nie ogolony i nieodpowiednio ubrany. Pamiętał co prawda o krawacie, ale był to
krawat z tych, co to zawsze wozi siÄ™ je w samochodzie, tak na wszelki wypadek.
Na szczęście akademicka brać ubiera się ekscentrycznie, pomyślała. Nick nie
będzie odbiegał od normy. Pod tym względem miała rację. Dużo gorzej
przedstawiała się sprawa konwersacji, które z zapałem prowadził. Nick, w
przeciwieÅ„stwie do Emory, nie zatrzymywaÅ‚ dl£ siebie swych opinii. W
towarzystwie jej kolegów czuł się zupełnie swobodnie. Widać było, że gotów jest
rozmawiać ze wszystkimi i o wszystkim.
 Ten twój przyjaciel-policjant jest bardzo interesujący  zauważył Cliff
Lensky.  Wygląda na to, że ma wyrobione zdanie na każdy temat  dodał
sarkastycznie.
 To prawda  przyznała, usiłując obronić Nicka  przed atakiem
akademickiego snoba.  Podobnie chyba jak większość ludzi w tym pokoju.
 Jak się poznaliście? Złapał cię na przekraczaniu prędkości?  spytał
uszczypliwie.
Emory nie mogła powiedzieć prawdy. W każdym razie nie przed zakończeniem
sprawy.
 Nick był jednym z moich studentów. Interesuje go impresjonizm 
powiedziała.
 Czyżby? Założę się, że macie o czym rozmawiać. Zapewne nie pozwala ci
spać całymi nocami... rozprawiając z tobą o sztuce.
Emory do wściekłości doprowadziła insynuacja Cliffa, że Nick to pozbawiony
mózgu ogier. Profesor Cliff Lensky chciałby być tak odważny, słodki i na swój
sposób mądry jak Nick. Co też widziała kiedyś w takim typie?
 Nick i ja mamy sobie zawsze wiele do powiedzenia, niezależnie od pory dnia
czy nocy.
 Och... przecież to widać. Nie musisz się tak przechwalać tym supermanem.
 A może jest czym się przechwalać...  syknęła doprowadzona do szału.
 Gotowa do wyjścia? Muszę jutro wcześnie wstać  włączył się do rozmowy
Nick.
Wyglądał na zmęczonego i ponurego. Domyśliła się, że usłyszał fragment, jeśli
nie całą jej rozmowę z Cliffem. Miała jedynie nadzieję, że nie zinterpretował jej
opacznie.
Pożegnała się pospiesznie i ruszyli do jeepa. Czuła nadchodzącą burzę.
 Miałaś rację. Nie powinienem był przychodzić  odezwał się już w
samochodzie.
 Dlaczego? Nie bawiłeś się dobrze? Widziałam, że rozmawiałeś ze
wszystkimi.
 Osaczałem ich i zmuszałem do tego  powiedział uczciwie.  Wiesz, że nikt
tak naprawdę nie chciał ze mną rozmawiać. A jeśli nawet, to tylko z ciekawości
poznania prawdziwego policjanta.
 Nie dziw się. Prowadzą zamknięte życie w swoich wieżach z kości słoniowej.
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie twoja otwartość. To wspaniała cecha,
powinieneś zostać politykiem  dodała z wymuszonym uśmiechem.
Szczerze mówiąc, jego maniery przeraziły ją. Spotkania na wydziale historii
sztuki były bardzo oficjalne. Zachowanie Nicka tak odbiegało od normy, że
potraktowano go jak niedzwiedzia z cyrku.
Ale Nick tak właśnie zachowywał się w pomieszczeniu pełnym obcych ludzi.
Atakował pierwszy, by dać się poznać. Emory wolała zawsze zlewać się z tłem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •