[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zupełnie nieistotna. Wiesz, że teraz mamy robić zdjęcia. Idz więc do
RS
89
przebieralni, i załóż strój tenisowy. Za pięć minut naprawimy dekorację i
będziemy mogli zacząć.
Jon wlepił w nią wściekłe spojrzenie. Isabel mimowolnie cofnęła się o
kilka kroków.
 Ty śmiesz komenderować mną jak jakimś głupim szczeniakiem?
Myślisz, że na to pozwolę? A ja wierzyłem, że jesteś najważniejsza w moim
życiu...
 Najważniejsza? Nie rozśmieszaj mnie, Jon. Już raz przez ciebie
straciłam pracę. Czy chcesz, żeby to się powtórzyło?
W tym momencie przyszedł młody oświetleniowiec, żeby ustawić lampy.
Usłyszawszy tak gorącą wymianę zdań chciał się szybko wycofać. Ale
Isabel zwróciła się do niego:
 Już skończyliśmy rozmowę. Jeśli mister de Vries za dziesięć minut
nie stanie przed aparatem, proszę zadzwonić do mister Godfrienda, że sesja
zdjęciowa się nie odbyła. Ale będzie pan musiał zaświadczyć, że Jon nie
dotrzymał ustaleń, okay?
Jon zmarszczył czoło i burknął ze złością.
 Znów jest tak, jak dawniej, co? Znów się kłócimy. A więc w
porządku, zrobisz te swoje zdjęcia, ale będziesz musiała za to odpokutować.
Nie dowiesz się ode mnie, co zaszło wczorajszej nocy.
 Sama potrafię się tego domyślić. Nie potrzebuję więc twoich
wyjaśnień. Zrobimy w końcu te zdjęcia, czy nie? Mam dzisiaj jeszcze sporo
innych zajęć. Mój czas jest ograniczony.
Jon rzucił jej ostatnie mroczne spojrzenie, po czym poszedł do
przebieralni. Isabel zdawało się, że przez ostatnich kilka minut urosła o
kilka centymetrów. Miała nadzieję, że jakoś zniesie tę sprzeczkę z Jonem.
Jedyne słowa, jakie jeszcze zamienili, wiązały się wyłącznie z pracą.
Kiedy wszystkie zdjęcia były gotowe, Jon natychmiast opuścił studio, nawet
się nie przebierając. Zgarnął tylko swoje rzeczy i zniknął, jakby go ktoś
gonił.
Isabel spoglądała za nim, jak wychodzi bez pożegnania. Była pewna, że
już nigdy go nie zobaczy.
Roland Jansen przysłał już teczkę z artykułami i danymi na temat
życiorysu Jona, do tego zdjęcia z dzieciństwa i inne ważne fakty. Nie było
więc konieczności kontaktowania się z Jonem.
Wszystkie mosty zostały spalone, pomyślała, przy czym bliższa była
płaczu niż śmiechu. Za to Jon nigdy już nie będzie miał możliwości
potraktowania jej jak głupiego dziecka. A nawet by się nie ośmielił, bo tego
RS
90
ranka skutecznie stawiła mu czoło. Mogła być z siebie dumna, gdyż tym
razem nie wpadła w sidła jego uroku.
Ale w gruncie rzeczy nie potrafiła się cieszyć swoim zwycięstwem.
Czuła się okropnie, i tylko dzięki pracy mogła sobie z tym jakoś poradzić.
Dlaczego tak zareagowała? W końcu nie była pierwszą kobietą na
świecie, którą spotkało takie rozczarowanie.
W pewien sposób te doświadczenia z Jonem wzmocniły ją wewnętrznie.
Coś takiego już jej się z innym mężczyzną nie przytrafi.
Tego dnia Isabel nawet nie poszła na obiad. Pracowała bez wytchnienia.
To było dla niej najlepszym lekarstwem.
Wróciwszy do domu zrobiła rzeczy, które do tej pory zawsze odkładała
na pózniej. Wyciągnęła ubrania z szafy, uporządkowała je, niektóre
wyczyściła szczotką i włożyła z powrotem. Rozmroziła lodówkę i wymyła
ją wodą z octem.
Tylko nie myśleć o następnym dniu! Stłumić wszystkie myśli!
To się niezle udawało, dopóki zajmowała się porządkami w mieszkaniu.
Ale kiedy już leżała w łóżku, świadomość nieszczęścia spadła na nią z tym
większą siłą.
Isabel długo nie mogła zasnąć. Cały czas zastanawiała się nad jakąś
wymówką, żeby uniknąć pójścia na wielki mecz, który miał rozegrać Jon.
Ale Hansa Godfrienda nie mogła zwieść nawet najzręczniejszą
wymówką.
Z tego, co usłyszał od oświetleniowca, i z tego, co wiedział od Isabel, bez
trudu potrafił sobie dośpiewać resztę.
Wezwał Isabel do swego biura.
 Nie mogę pani zmusić do pójścia na ten mecz  stwierdził.  Ale
wiem, że pomiędzy panią i Jonem rozgrywa się coś niesłychanie ważnego.
Zatrudniłem panią, ponieważ uważam, że nigdy się pani nie poddaje. I
myślę, że w gruncie rzeczy nie chce się pani zmienić. To oznacza, że
wytrzyma pani również ten mecz. A więc pójdzie tam pani i przyniesie mi
dobry materiał, okay? Bo nie chciałbym pani zwolnić. Proszę więc być
grzeczną dziewczynką. To ostatnie zlecenie związane z Jonem. Gdyby
jednak nie przyniosła mi pani nic ciekawego z meczu, to nadal musiałaby
pani polować na materiał o de Vriesie. A to byłoby mocno nieprzyjemne,
prawda?
Mimo zmartwienia Isabel nie potrafiła się powstrzymać od uśmiechu.
Wiedziała, że Godfriend dobrze jej życzy. Obiecała, że go nie zawiedzie.
Zdobyła się nawet na odwagę i zadzwoniła do Rolanda Jansena, że
przyjdzie przed rozgrywką, aby w przebieralni zrobić Jonowi kilka zdjęć.
RS
91
W drodze na korty Isabel musiała się sobie przyznać do radości z faktu,
iż mister Godfriend nie zaakceptował jej wymówek.
Choć Jon głęboko ją rozczarował, znów pragnęła go zobaczyć. Tylko ten
jeden jedyny, ostatni raz.
W czasie gry nie zauważy, że ona nie spuszcza z niego wzroku. Należało
oczekiwać, że na pojedynek pomiędzy Jonem i innym zawodowcem
przyjdzie rekordowa ilość widzów.
Taksówka utknęła w korku, tak więc Isabel przybyła za pózno, żeby
jeszcze spotkać Jona w przebieralni.
Jon szedł już na kort, kiedy Isabel zbiegała po schodach. Złapał ją
jeszcze Roland i wetknął do ręki kartkę. Potem spiesznie ruszył za Jonem.
Isabel nie mogła więc zamienić z Jonem ani słowa. Drżącymi rękami
rozłożyła kartkę. A wtedy przeczytała:
Nie uwierzysz mi, ale zapewniam Cię, że ten mecz pragnę wygrać tylko
dla Ciebie.
Przyjdz potem do mnie. Chciałbym, żeby wszyscy zobaczyli nas razem...
Isabel chętnie uwierzyła w to, co próbował jej wmówić głos serca.
Kartka od Jona miała tak ogromne znaczenie  i tyle jeszcze zawierało się
w niej niewypowiedzianego.
Jej opór i zmartwienie powoli zaczynały się ulatniać.
Potem jednak górę wziął w niej głos rozsądku. Jon mógł to napisać z
sarkazmem albo był to kolejny z jego podstępów, żeby przeciągnąć ją na
swoją stronę i w końcowym efekcie znów okazać się zwycięzcą.
Nie, nie i jeszcze raz nie, mówiła sobie. Już go nie kocham. Od kiedy
zobaczyłam go z Corinne, wszystko skończone! Prywatnie nie chcę mieć z
nim nic wspólnego, mogą nas łączyć tylko sprawy zawodowe.
Isabel przygotowała aparat i wyszukała sobie miejsce, skąd mogła zrobić
dobre zdjęcia. Wiedziała, że Jon będzie mógł ją zobaczyć, ale tego nie dało
się uniknąć.
Pragnę wygrać ten mecz dla Ciebie  wciąż myślała o tych słowach.
Pojedynek był niezwykle trudny, gdyż obaj przeciwnicy reprezentowali
wysoką klasę. Isabel odniosła wrażenie, że Jon daje z siebie wszystko, ale
nie po to, żeby zrobić na niej wrażenie, tylko żeby uwolnić się od jakiegoś
trudnego wewnętrznego konfliktu, z którym w inny sposób nie mógł sobie
poradzić.
Ogromnie pragnęła uwierzyć, że tak jest naprawdę. Ale zakazała sobie
dalszych rozważań na ten temat.
Kiedy jednak szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą
stronę, Isabel nie umiała dłużej pozostać chłodnym, opanowanym widzem.
RS
92
Wprawdzie robiła zdjęcie za zdjęciem, ale wewnętrznie lękała się razem z
Jonem, czy da sobie radę.
I Jon zwyciężył! Kiedy jego przeciwnik wybił decydującą piłkę na aut,
Isabel zerwała się z miejsca i zachwycona krzyknęła.
Publiczność szalała. Wielu widzów przeskakiwało ogrodzenie i
wbiegało na korty. Isabel przyłączyła się do innych. Chciała się znalezć jak
najbliżej Jona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •