[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Spróbuję odnalezć Treya.
Ojciec spojrzał na nią. Po jego ustach przemknął cień uśmiechu.
- Miałem nadzieję, że to powiesz.
- Ale...
- Dlatego prosiłem Hag, żeby poświęciła ci trochę czasu, zanim
wyruszymy. Mam plan, jak mogłabyś tego dokonać, mimo że jej samej się to
nie udało. - Zamilkł na moment, wpatrzony w podłogę. - Chyba strach przed
tym, co ma się wydarzyć, przyćmił mój zdrowy rozsądek. Powinienem był
wiedzieć, że Trey nie zostawiłby nas tylko dlatego, że się boi. A już na pewno
nie zostawiłby ciebie.
- Czy ja... dobrze usłyszałam? Powiedziałeś, że się boisz?
Odpowiedział szczerym uśmiechem, który odsłonił jego wampirze kły.
- Tak, Alexo. Nawet ktoś tak stary jak twój ojciec może od czasu do czasu
odczuwać lęk. - Po chwili dodał rzeczowym tonem: - Przydzielę ci dwóch
moich ludzi, gdy już wyruszysz na poszukiwanie Treya. Jeśli, albo raczej
kiedy, go odnajdziesz, macie oboje wrócić tutaj i czekać na moje instrukcje.
Nie ważcie się wybierać do Leroth, zrozumiano? Puśćcie w niepamięć
wszystko, co powiedziałem o Treyu, Kalibanie i przeznaczeniu. Trey nie jest
jeszcze gotów, by stawić czoła mojemu bratu. Sprowadzcie go tutaj i
czekajcie. Czy to jasne?
- Odnajdę go - oznajmiła Alexa.
- Dziękuję.
Wstali, patrząc na siebie, lecz żadne nie chciało wypowiedzieć tego, co
myślało.
- Uważaj na siebie - poprosił wreszcie ojciec.
- Dobrze - odpowiedziała.
Lucien zrobił krok do przodu i objął córkę.
- Znaczysz dla mnie więcej, niż jesteś w stanie sobie to wyobrazić.
Alexa także objęła ojca i wzięła głęboki oddech, wdychając zapach jego
wody kolońskiej. Uścisnęła go, wierząc, że nie robi tego po raz ostatni.
14
Trey leżał nieruchomo na podłodze i można byłoby pomyśleć, że nie żyje,
gdyby nie drgania, które od czasu do czasu ożywiały jego twarz.
Ella wpatrywała się w niego. Była zmuszona podać mu kolejny zastrzyk i
teraz, jak się domyślała, Trey Laporte miał halucynacje. Pomyślała, że dobrze
się stało, iż przykryła go kocem. Dzięki temu było mu ciepło, a poza tym nie
musiała patrzeć na kajdany i łańcuchy, którymi posłużyła się, by go
unieruchomić.
 To dla jego dobra - powtarzała w myślach.
Zastanawiała się nad tym, co zrobiła. Okłamała go. %7łeby mógł się uwolnić
od tego, co uważał za swój obowiązek wobec wampira i jego ludzi.
Wiedziała, że nie było to najlepsze rozwiązanie, jednak nie chciał jej słuchać,
kiedy po raz kolejny próbowała mu wytłumaczyć, że jego miejsce nie jest
przy nich. %7łe to przez tamtych nie widzi jasno sytuacji.
Tak więc powiedziała mu, że Lucien i jego córka dampirzyca nie żyją, że
polegli w walce z Kalibanem. Zaskoczył ją. Wpadł we wściekłość, jakiej
jeszcze nie widziała, usiłował zerwać więzy, krzyczał i zawodził, aż się
przestraszyła, że zrobi sobie krzywdę albo, co gorsza, spróbuje zmienić
postać, co widziała u innych likantropów owładniętych szałem. Ella musiała
przyznać, że reakcja Treya nią wstrząsnęła. Nie miała pojęcia, jak silnym
uczuciem darzy tych ludzi. Bo niby skąd miała to wiedzieć? Przecież przybył
do Kanady, żeby się od nich uwolnić, czy nie tak? Odnalezć wuja i zacząć
nowe życie. Przestraszyła się, że może wyrządzić sobie krzywdę, dlatego
potraktowała go paralizatorem, a potem znowu odurzyła narkotykiem.
Nie spodziewała się, że będzie miała z nim tyle kłopotu. Sądziła, że gdy
mu wyjaśni, na czym polega jego błąd, Trey zrozumie i przyzna jej rację, że
będąc likantropem, powinien zostać z nią i im podobnymi. %7łe jest dla niej
idealnym partnerem jako samiec alfa.
Ella miała nadzieję, że gdy Trey znowu oprzytomnieje, będzie się
zachowywał inaczej. Wcześniej tak zareagował, bo był zszokowany tym,
czego się dowiedział. Przekona się, że miała rację.
Wsunęła dłoń do kieszeni i dotknęła srebrnego łańcucha, który zdjęła z
szyi chłopaka. Spojrzała na malutkie metalowe ogniwa i na srebrny amulet w
kształcie pięści, który pomagał Treyowi okiełznać w sobie dziką moc
likantropa. Miała okazję poczuć drzemiącą w nim magię, kiedy przez chwilę
trzymała talizman w kanadyjskim lesie i gdy wuj Treya powiedział jej, jak
cenny jest dla ich rodzaju. Legenda głosi, że to dzieło Theissa - starożytnego
wilkołaka oskarżonego o to, ze bronił ludzkości przed istotami z Otchłani.
Jego samego spalono na stosie, lecz talizman przetrwał i był przekazywany [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •