[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pójść choć odrobinę dalej, on stanie się jej uzależnieniem39.
Kiedy dotarła do biurka, odwróciła się, by znalezć go, wpatrzonego w nią
głodnymi oczami.
Popatrzyła za siebie, a potem jeszcze raz na niego.
Cholera, niesamowicie szybko się ruszał.
- To skończy się teraz. Odpychałaś mnie już zbyt długo głupimi
wykrętami.
Złapał ją za kark obiema rękami i głaskał kciukiem jej policzki, a jego oczy były
wpatrzone w jej.
Jej sutki zabolały i to byłoby na tyle ile była w stanie zrobić, by nie wyciągnąć
do niego ręki.
- Nie jestem jednym z twoich chłopców, Victorio. I nie będę grał w tę grę.
W chwili, kiedy się poddała, coś uwolniło się w jej umyśle. Dyszała, a serce
dudniło jej w uszach. %7łądza spłynęła po niej jak jakaś grzeszna magia, którą
powstrzymywała już od zbyt długiego czasu. Nie była pewna czy to była
sprawka jej czy jego, ale nie miała czasu na myślenie zanim jej umysł nie zalała
krwisto-czerwona mgła.
- Michael, czy to ty, to robisz?
- Nie.
Michael przyciągnął ją do siebie.
- Ale ty, tak.
Kiedy ich usta się spotkały, gorąco wezbrało w jej ciele. Jej zmysły były
zdrętwiałe, kiedy je od niej oderwał, zanim jej ciało naparło na krawędz jego
biurka. Podsadził ją na nim.
Kiedy jego ręce sięgały do je nóg, jego usta sunęły w dół linii jej szczęki.
Podciągnął jej spódnicę do góry, zatrzymując się na broni i kaburze doczepionej
do uda.
- Wiedziałem, że będzie gdzieś jakiś miała.
39
 My own personal brand of heroin ? :D
43
Uśmiechnęła się i chwyciła jego ramiona, kiedy on ściągał jej spódnicę do
końca. Wcisnął swoje ciało w przestrzeń między nią, wyrywając jej zamek z
pomiędzy lamówki, która ich rozdzielała, a jego usta zaatakowały jej szyję
chciwymi pocałunkami, które wysyłały dreszcze wzdłuż jej ciała. Znalazł jej
puls i lekko go kąsał.
Z każdym ugryzieniem, wydawała z siebie jęk. Za każdym razem, w odpowiedzi
jęczał i skubał jej skórę zębami, jakby bycie z nią było dla niego zbyt
podniecające.
Złapała za jego pasek i rozpięła mu spodnie. Wewnątrz, zawinęła dłoń dookoła
twardej lancy. Zsuwała się w dół bazy jego trzonu, w górę po całej jego
długości. Powolnym ruchem, który wywoływał wilgoć na jej dłoni, krążyła
dookoła jego główki.
Zcisnęła ją raz i poczuła jego kły40, wydłużające się wzdłuż jej szyi.
Doznania doprowadzały ją do drgawek.
Usta Michaela pochwyciły jej, w powolnym, mokrym pocałunku. Jego
dłonie uwięziły jej nadgarstki, a potem zarzuciły je za nią. Jedną ręką trzymał je
mocno, ale łagodnie w miejscu. Drugą gładził wzgórek ciała przyciśniętego na
miejsce do jej gorsetu, który nie był choćby odrobinę luzniejszy niż kiedy
zaczynali. Wpatrywał się w jej oczy kiedy zsuwał rękę w dół jej ciała, do biodra,
a potem między uda. Jego ręka owinęła się wokoło koronki na jednym biodrze i
energicznie ją rozszarpała, a potem powtórzyła działanie na drugim biodrze.
Michael odrzucił rozerwane majteczki na bok.
- Poczekaj.
Powiedziała Tori.
- O co chodzi?
- Kondom?
Michael chrząknął.
- Nie mogę przenosić chorób i nie mogę sprawić też, byś zaszła w ciążę.
Kiedy przytaknęła, naparł biodrami w przód, rozsuwając na boki jej nogi,
dopóki ich ciała się nie spotkały. Tori sapnęła i pozwoliła swym powiekom
opaść. Poczuła dreszcz przyjemności jeszcze zanim Michael użył swojej wolnej
ręki, by przytrzymać jej biodra i wejść w nią.
Wykonał kilka pchnięć, a każde z nich niosło z sobą wydobywające się z jego
ust jęki, które zmuszały jej ciało do zaakceptowania go. Kiedy jej usta rozwarły
się, przeciągły jęk wydobył się z jej gardła. Jej oczy ponownie się zamknęły.
Jej nogi zacieśniły się na jego biodrach, a on zanurzył się głębiej. Szarpnęła
ręką, by przyciągnąć ramiona Michaela, który cicho warknął. Nacierał na nią, aż
ich biodra się spotkały.
Kiedy odchyliła głowę do tyłu i wzięła głęboki oddech, jego usta skierowały się
na jej szyję. Alarmy zabrzmiały w jej umyśle, ale jej kark i tak wygiął się ku
niemu, jak gdyby utraciła do końca resztki kontroli. Może chciała, żeby ją
40
Uwielbiam te  ciekawostki -> w oryginale  canines  canine tooth -> kieł :D (lub też fang)
44
ugryzł. Każdy fragment jej ciała był naelektryzowany. To nie był ludzki seks i
to na żadnym z obszarów wyobrazni. Nie, coś sprawiało, że każdy jego gest był
bardziej egzotyczny, jak gdyby byli złapani w żarłoczną magię. Może&
Zanim udało jej się dokończyć myśl, on ponownie na nią naparł. Jego
biodra pracowały w silnym tempie, które spychało ją na krawędz. Zęby
zadrapały powierzchnię jej skóry wysyłając impuls bólu w górę jej karku
wybuchając i dygocąc.
Pragnienie, by wziął jej szyję, było tak wszechogarniające, że groziła jej
utonięciem. Od lat pragnęła, by ją posiadł, wyobrażała sobie bycie jedyną
kobietą w jego łóżku. Pieprzyć to, co myśleli wszyscy inni.
Zaskamlała.
- Michael, zrób to.
Wypuścił głęboki jęk i zastąpił zęby ustami, które agresywnie ssały jej skórę.
- Proszę, ugryz mnie.
- Nie.
Jego głos był praktycznie warczeniem. Kiedy jego usta zatrzymały się na
skaleczeniu, przyssał się mocniej.
Szarpała się, próbując uwolnić ramiona, w chwili kiedy on posłał następny jęk
do jej ust.
Przeszyła ją fala napięcia. Praktycznie doszła.
- Proszę.
Wolna ręka Michaela zapętliła się w jej włosach, a potem szarpnęła jej głowę do
tyłu i w bok. Dwa małe czubki napierały mocno na jej żyłę szyjną, ale jej nie
spenetrowały. Następnie jego język prześlizgnął się wzdłuż jej skóry i lizał jej
puls, kiedy jego biodra dalej pracowały.
Ciało Tori dygotało przy nim, spazmem z dołu pępka. Słyszała swoje donośne
jęki, ale jej umysł unosił się na orgazmicznych wysokościach, o których ona nie
miała wcześniej pojęcia.
To nie było naturalne, czy ludzkie. W iluzji czuła siłę Michaela owijającą się
wokół niej jak powiew wiatru. Byli jedną istotą, bezpieczną w tej przestrzeni.
Ich przestrzeni.
Wtedy dotkliwie poczuła, że samokontrola Michaela wyślizguje mu się tak,
jak gdyby była jej własną. Wiatr smagał za mocno. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •