[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ale wyglądała młodo. Z pewnością miała też z czego opłacać najlepszych
chirurgów plastycznych.
Flint przystanął przy gablotce z biżuterią, obejrzał się przez ramię i
skinął na Ginę, żeby podeszła bliżej.
- Znowu nas podgląda jakiś reporter? - zapytała cicho.
- Tak, stoi tam, za filarem pod oknem - odparł Flint, i ostentacyjnie
ją pocałował.
Anula & polgara
Para przechodzących staruszków spiorunowała ich spojrzeniem, ale
Flint zupełnie się tym nie przejął. Po chwili nieopodal gablotki zebrała
się spora gromadka gapiów.
Flint rozluźnił uścisk i zaczął z zainteresowaniem oglądać
wielobarwne klejnoty połyskujące pod szkłem, po czym wskazał na
jeden z nich i poprosił ekspedientkę, by mu go pokazała.
Wziął do ręki wisiorek, dokładnie mu się przyjrzał i bez chwili
wahania powiedział:
- Biorę go.
Zapłacił astronomiczną sumę kartą kredytową i podszedł do Giny:
- To dla pani, madame.
Gina spojrzała na podarunek, który wcisnął jej do ręki, i oniemiała.
Na lśniącym łańcuszku wisiał oprawiony w platynę brylantowy
cherubinek. Flint kupił jej aniołka.
Kilka godzin później, gdy jechali samochodem przez zatłoczone ulice,
Gina obracała w palcach wisiorek, który Flint zapiął jej na szyi. To
idiotyczne, pomyślała, ale wzruszył ją tym podarunkiem.
Niełatwo rozgryźć Flinta. Jest pewny siebie, zabawny, powściągliwy,
a przy tym romantyczny.
- Ten wścibski fotograf wciąż siedzi nam na ogonie - odezwał się,
spoglądając we wsteczne lusterko.
- Spodziewałeś się tego?
- Tak. Już to kiedyś przeżywałem.
- Oczywiście. Z Tarą - rzuciła Gina. - Gzy wiesz, że wciąż mnie z
nią porównują?
- Zauważyłem - odparł. - Chcesz, żebyśmy go zgubili? Gina
wzruszyła ramionami.
- Wiesz, to mnie naprawdę irytuje.
- Mnie też. Siedzi nas przez cały dzień i mam go serdecznie dość.
- Mówiłam o Tarze.
- Ona jest gwiazdą filmową. Prasa się nią interesuje, to normalne.
- Czy mam rozumieć, że się z tym liczyłeś? Że ona zostanie w to
wciągnięta?
- No, może nie do tego stopnia, ale wiedziałem, że jej nazwisko musi
kiedyś wypłynąć.
Anula & polgara
- Kontaktowała się z tobą?
- Nie.
- Myślisz, że to zrobi?
- Nie - powtórzył Flint.
- Sądzisz, że jest z tej całej afery niezadowolona? Gazety piszą, że
będziemy o ciebie walczyły.
- Wątpię, czy takie pogłoski sprawiają jej przykrość. Tara uwielbia
wszelką reklamę.
- Ale ona jest przecież mężatką!
- I cóż z tego? Jej mąż też jest znaną osobistością, a jego pozycja
zawodowa została obecnie zagrożona. W tej branży bywa i tak, że lepiej,
by o człowieku pisano źle, niż by nie pisano w ogóle.
- A ty?
- Co: ja?
- Czy ty też uwielbiasz reklamę?
Flint odwrócił się i spojrzał na nią z wyrzutem.
- Oczywiście, że nie. Wymyśliłem ten skandal dlatego, że byłem
pewien powodzenia. I na tym między innymi polega moja praca, Gino.
Wymyślam skandale. Po to, aby odwrócić uwagę mediów.
Spojrzał znowu w lusterko i przekonał się, że fotoreporter nadal ich
śledzi. Westchnął i odezwał się, patrząc prosto przed siebie:
- Wiesz, Gino, muszę ci wyznać, że naprawdę mi się podobasz.
- I wzajemnie - powiedziała.
- Więc dlaczego wciąż się kłócimy?
- To proste. Doprawdy, niezły z ciebie ananas.
- Coś podobnego - uśmiechnął się Flint. - Ja bym powiedział to samo
o tobie.
Skręcił w wysadzaną starymi drzewami szeroką ulicę. Przez listowie
przeświecały kilkupiętrowe domy, eleganckie i zadbane, a przed nimi
wypielęgnowane trawniki. Na pierwszy rzut oka było widać, że to
zamożna dzielnica.
Flint skierował samochód na podjazd przed okazałym piętrowym
domem o kamiennej fasadzie i łupkowym dachu. W oknach tej starej
budowli, utrzymanej w tradycyjnym stylu, ale starannie
wyremontowanej, widniały witraże.
Anula & polgara
Flint zaparkował corvette i zwrócił się do Giny:
- Może powinniśmy zainscenizować jakąś scenkę, żeby ten facet
mógł pstryknąć kilka ujęć? Popatrz, schował się za tym klonem po
drugiej stronie ulicy, pewnie myśli, że go nie spostrzegliśmy.
- Czemu nie? - odpowiedziała Gina, która marzyła po cichu, żeby się
do niego przytulić, ale nie chciała tego po sobie pokazać.
Gdy weszli na ganek, zarzuciła Flintowi ręce na szyję, a on uniósł jej
brodę i mocno pocałował w usta. Przeszył ich dreszcz oczekiwania na
większe zbliżenie, na dalsze pieszczoty. Nie zważając na fotoreportera,
Flint sięgnął do kieszeni po klucze i, wciąż obejmując Ginę jedną ręką,
otworzył drzwi wejściowe. Gdy weszli, szybko je zatrzasnął.
Teraz już nikt ich nie mógł zobaczyć.
Gina próbowała rozejrzeć się po wnętrzu, ale emocje pozwoliły jej
jedynie dojrzeć zarysy antycznych mebli i wielobarwne plamy światła
przenikającego witrażowe okna.
Flint ujął ją za ramiona i patrząc prosto w oczy, odezwał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •