[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niepokój na dosiadających go ludzi. Kristine mocniej schwyciła grzywę. Na Boga,
jeśli miałaby teraz zniknąć, nie miała zamiaru rozstawać się z koniem. Delikatny
gwizd przeciął powietrze, koń uniósł najpierw jedno kopyto, potem drugie,
podążając tylko dla niego widoczną ścieżką. Kristine poczuła tuż koło szyi zimną
lufę strzelby.
- Wydaje mi się, że trochę na to za pózno, kowboju - wycedziła przez zęby. Nie
martwiła się o Kita. Najwyrazniej panował nad wszystkim. Wszystkim. Począwszy
od konia, poprzez nią i Turka, a skończywszy na samych żywiołach natury.
No tak, ale ile mógł dokonać jeden człowiek, gdy skierował swoją siłę na
elementy przyrody, labirynt skalnych korytarzy i rozgniewane niebo nad nimi?
Rzeczy obdarzone siłą... Te słowa powróciły do niej z całą mocą, i w całej
prawdzie swego znaczenia. Zakochała się w mężczyznie o tyle wyżej stojącym od
niej na drabinie ewolucji, że nie mogło być dla niej żadnej nadziei. Gdyby miała
choć kilka gram adrenaliny na zbyciu, może uratowałaby nią swoją łamiące się
serce. Nie mniej instynkt przeżycia w zabawny sposób umiał zawsze zapanować
nad innymi uczuciami, zaś jej własne przeżycie było teraz zdecydowanie pod
znakiem zapytania.
Czy widział ją chociaż, czy czuł jej obecność? W świecie zewnętrznym, gdzie
wszystko było wyrazniej zarysowane, bardziej kryształowo czyste, nie pozostawiła
po sobie żadnych istotnych śladów. Jak mogłaby wysłać jakikolwiek sygnał, jeśli
miał on biec od dna kanionu donikąd?
Ogier przeszedł nagle w kłus, rżąc i potrząsając łbem. Przez kilka metrów Kristine
podskakiwała na grzbiecie, dopóki kłus nie przeszedł w galop.
- Niech go diabli! - Usłyszała tuż nad sobą przekleństwo Turka, który
przytuliwszy się mocno do jej pleców, przyciskał ją do końskiej szyi.
Galop na złamanie karku, wśród oślepiających mgieł, nie wydawał się
najwłaściwszym końcem dla kobiety, która prowadziła dość spokojne życie aż do
momentu, gdy zawitał w progi jej domu nieznajomy mężczyzna o kasztanowych
włosach. Od tego dnia jej życie zmieniło się na gorsze, na lepsze też, ale na chwilę
zdecydowanie zbyt krótką.
Zciany kanionu ścieśniły się, strumień był coraz głębszy, koń zaś mknął wciąż
dalej, wiedziony siłą, której Kristine nie mogła zrozumieć, a Turek opanować.
Nagle tuż przed nimi wyrosła ogromna skalna ściana, do zderzenia z którą
Kristine już się instynktownie przygotowała, ale Turek pociągnął mocno za uzdę,
miażdżąc ją prawie w żelaznym uścisku ramion. Rżąc rozpaczliwie koń cofnął się
parę kroków, a echo tego rżenia długo odbijało się od ścian wąwozu.
Zanim koń zdołał odzyskać równowagę, Turek zeskoczył, pociągając ją za sobą
dalej od rozszalałej bestii.
Boże, dopomóż mi - pomyślała Kristine przewieszona przez ramię Turka. - Jeśli
on nie dopadnie go pierwszy, sama będę gotowa zamordować Kita.
Jako jedyny ratunek zawiódł na wszystkich frontach. Zastraszając ją śmiertelnie,
wykazał dużo więcej pomysłowości, niż kiedykolwiek mogłoby udać się to
Turkowi. Prawie nie była już w stanie oddychać, a mięśnie odmawiały jej
posłuszeństwa.
- Czy jesteś gotów zginąć dla niej, Turku?
Głos dochodził z góry, zniekształcony przez gęste mgły. Słowa brzmiały
zdecydowanie, poparte dobrze wycelowanym strzałem, Turek uchylił się, prawie
upuszczając ją na ziemię. Jedną ręką ustawił strzelbę i również wypalił.
- Pytam raz jeszcze. Czy chcesz zginąć za nią, Turku? - Tym razem głos dochodził
z zupełnie innej strony.
Turek okręcił nią i wypalił ponownie. Kristine wiedziała, że gdyby chociaż w
połowie panowała nad własnymi mięśniami, z łatwością zdołałaby mu się wyrwać.
Prawdę mówiąc, znalezienie się między dwoma strzelającymi do siebie
mężczyznami wydawało się najbardziej niebezpiecznym położeniem. A jednak
roztaczająca się wokół pustka trzymała ją mocno przy boku Turka, a raczej, mocno
tuż przed nim. Wolałaby umrzeć tam, gdzie stała, niż dać się wchłonąć
ciemnościom.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- Arkady Fiedler i Marek Fiedler IndiaĹski Napoleon GĂłr Skalistych
- Kochanek Ĺmierci Akunin Boris
- Rogers Shirley TeksaĹski kochanek
- GR617. Alers Rochelle Jej mĹody kochanek
- Arthur C. Clarke Rama I Spotkanie z RamćÂ
- Mortimer Carole Sekret wielkiej aktorki
- Winters Rebecca Niania w Nowym Jorku
- Anderson Natalie Kuszące zdjęcie
- Shaykh Nefzawi Ogród rozkoszy
- 01 Tajemnicza historia Styles
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szczypiorkow.pev.pl