[ Pobierz całość w formacie PDF ]
różowe, sterczące brodawki, krągłe, kształtne piersi. Pochylił głowę i zamknął w ustach
jeden twardy czubeczek, torturując Sabrinę rozkosznymi pieszczotami, aż zaczęła głośno
dyszeć.
Położył dłonie na jej biodrach i przyciągnął do siebie. Dzielił ich jedynie
koronkowy materiał jej majteczek.
- Jeszcze nie jest za pózno, aby przerwać - powiedział. - To ty sprawujesz kontrolę,
Sabrino. Pamiętaj o tym.
Zcisnęło jej się serce, niemal boleśnie. Był taki czuły i troskliwy; jak mogła go nie
kochać? Pragnęła mu to wyznać, w porę się jednak powstrzymała. Nic nie wskazywało
na to, aby on czuł do niej coś więcej niż pożądanie. Po co psuć nastrój?
- Dotknij mnie, Mario - wyszeptała, przyciskając biodra do jego męskości.
Przesunął dłoń, aby dotknąć jej przez koronkę.
R
L
T
- Jesteś taka piękna - rzekł niskim, głębokim głosem.
Po chwili pchnął ją lekko na łóżko.
- Odpręż się, cara - rzekł, pochylając się nad nią. - Nie spinaj się.
Sabrina próbowała się rozluznić. Wygięła plecy w łuk, gdy Mario zsuwał jej
majteczki, a jej oddech stał się jeszcze bardziej urywany.
Patrzyła, jak otwiera szufladę stolika nocnego i wyjmuje z niej prezerwatywę. Po
raz kolejny odsunęła od siebie myśl o tym, jak wiele innych kobiet leżało na tym łóżku w
jego ramionach; to nie pora na rozmyślanie o jego przeszłości. To był czas dla niej, czas
na czerpanie przyjemności z bliskości jego ciała.
Mario pochylił głowę i pocałował ją powoli. Wsuwał do jej ust czubek języka,
naśladując ruchy intymnego zjednoczenia, które wkrótce się miało dopełnić.
Sabrina rozchyliła uda. Wciągnęła gwałtownie powietrze, gdy poczuła, jak twarda
męskość prześlizguje się obok jej wilgotnego wejścia.
- Proszę... - jęknęła, nie przejmując się tym, że niemal błaga. - Proszę...
Ponownie ją pocałował, po czym wykonał powolne pchnięcie, bardzo delikatne,
czekając na jej reakcję.
- Powiedz mi, jeśli cię zaboli - wydyszał do jej ust.
- Nic mnie nie boli - odszepnęła.
Wszedł nieco głębiej, po czym znieruchomiał, aby Sabrina miała czas, żeby się
rozluznić.
- Tak mi w tobie dobrze - jęknął gardłowo. - Tak niewiarygodnie dobrze.
Sabrina poczuła falę ciepła, rozchodzącą się po całym jej ciele, kiedy Mario wsunął
się jeszcze głębiej. Przesuwała dłońmi po jego napiętych plecach i ramionach, najpierw
powoli, potem coraz szybciej.
Stopniowo przyspieszał, a jego podniecające pchnięcia sprawiały, że Sabrinie
kręciło się w głowie. Instynktownie wyczuła, że Mario zbliża się nieuchronnie do
momentu, kiedy nie będzie już odwrotu. Czuła napięcie jego mięśni, słyszała urywany
oddech.
Poruszyła się pod nim, wyginając plecy w łuk, pragnąc znalezć się jeszcze bliżej
niego, poczuć pełnię rozkoszy. I kilka sekund pózniej to się stało: jej ciało drżało,
R
L
T
zaciskało się i rozluzniało, łącząc się we ekstazie z zanurzonym w jej wnętrzu męż-
czyzną.
Przez dłuższą chwilę Sabrina nasłuchiwała w bezruchu jego oddechu. Czuła się
zupełnie pozbawiona sił i tak zaspokojona, że ledwie była w stanie cokolwiek myśleć.
- Nie jestem za ciężki? - zapytał w końcu Mario.
- Nie. Jest... dobrze.
Mimo to zsunął się na bok. Chłodne powietrze było dla Sabriny niczym smagnięcie
lodowatego wiatru. Mario się dystansował. Nie było żadnych czułości, żadnego
pocałunku, nic. Jedynie długa cisza, a po niej... nic. %7łałował, że się z nią przespał? A
może nie zaspokoiła go w sposób, jakiego oczekiwał?
Robił to przecież tysiące razy. Nie było to dla niego nic wyjątkowego. To
doświadczenie nie zapadnie mu w pamięć, tak jak Sabrinie. Była dla niego jedynie
przyjemnym odstępstwem od normy, a seks z nią stanowił sposób na zabicie czasu, który
zmuszeni byli dzielić dla dobra Molly.
- Muszę zajrzeć do małej - powiedziała i wstała z łóżka, owinąwszy się
prześcieradłem jak ręcznikiem.
- Elektroniczna niania nie działa? - zapytał.
Sabrina zacisnęła usta, zerkając na urządzenie, jakie Mario kazał zainstalować w
każdym pomieszczeniu.
- Działa, ale nie zaszkodzi sprawdzić. Czasami skopuje z siebie kołderkę.
- Zajrzę do niej, a ty się w tym czasie przyszykuj do kolacji - powiedział głosem
bez wyrazu, zawiązując pasek przy szlafroku. - Giovanna zadała sobie sporo trudu.
Bardzo bym nie chciał jej rozczarować.
Sabrina wzdrygnęła się, gdy zamknęły się za nim drzwi. A więc to by było na tyle,
jeśli chodzi o jej nadzieje.
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Mario pił właśnie drugiego drinka, kiedy pół godziny pózniej Sabrina weszła do
jadalni. Razem z nią do pokoju wlał się świeży zapach letnich kwiatów. Wilgotne włosy
związała w kucyk, a na usta nałożyła błyszczyk. Jej spojrzenie omijało Maria szerokim
łukiem.
Nie miał pewności, czego się spodziewał. Nie był nawet pewny, czy w ogóle ma
prawo spodziewać się czegokolwiek. %7ływił podejrzenie, że chciała się z nim przespać z
powodu chęci przeżycia przygody. A kiedy już było po wszystkim, żałowała, że do tego
doszło. On nie żałował tego, że się z nią kochał, ani przez chwilę. Chodziło raczej o to,
że przekroczył pewną granicę i teraz nie mógł się już cofnąć. Wkroczył na niezbadane
terytorium; uczucia, jakich doświadczał były mu zupełnie obce. I nie bardzo wiedział, co
z nimi zrobić.
Odłożył na bok plotkarski magazyn, jaki przeglądał, zastanawiając się, czy Sabrina
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- 017. Roberts Nora Rodzina Stanislawskich 06 Pasja Ĺźycia
- 578. Banks Leanne Rodzina Dumontów 01 Zakochany ksišżę
- Belston i przyjaciele 02 Tajemnica rodziny ColtonĂłw Merrill Christine
- Small_Lass_ _Rodzina_Brownow_ _Uwazaj_na_wdowy
- Ferrarella Marie Dla dobra rodziny
- Fielding Liz Imperium rodzinne 08 Diamentowe walentynki
- Kleypas Lisa Vallerand 2 Only With Your Love
- Eo Orzeszko, Eliza Marta
- Arkadij Strugacki i Borys Strugacki Sprawa zabójstwa
- Carlo Levi Cristo si e fermato a Eboli
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zona-meza.xlx.pl