[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmęczoną, oczy miała podkrążone.
Mais vous etes tres bien ici* zawołał Poirot po przywitaniu. To jest chic. Ma styl.
Valerie uśmiechnęła się.
Jestem tu już od dość dawna odpowiedziała. Dwa i pół roku. Prawie trzy lata. W jakimś
sensie zapuściłam korzenie i mam trochę własnych rzeczy.
Pani nie jest studentką, prawda, mademoiselle?
Ach, nie. Czysta komercja. Pracuję.
W firmie kosmetycznej, prawda?
Tak. Jestem jednym z zaopatrzeniowców w Pięknej Sabrinie . To salon piękności. Prawdę
mówiąc, mam w przedsiębiorstwie pewien niewielki udział. Prowadzimy działalność w kilku
jeszcze branżach poza kosmetyczną, Dodatki, różne drobiazgi, nowinki z Paryża. I to jest moja
działka.
Często zatem jezdzi pani do Paryża i na kontynent?
O tak, mniej więcej raz na miesiąc, czasami częściej.
Musi mi pani wybaczyć tłumaczył się Poirot jeśli może okazuję nadmierną ciekawość&
Dlaczego nie? przerwała mu z miejsca. W okolicznościach, w jakich znalezliśmy się,
musimy się pogodzić z ciekawością. Odpowiedziałam wczoraj na wiele pytań inspektorowi
Sharpe owi. Pan wolałby chyba krzesło ze sztywnym oparciem, monsieur Poirot, zamiast niskiego
fotela.
Okazuje pani przenikliwość, mademoiselle Poirot zasiadł ostrożnie i pod odpowiednim
kątem na krześle z wysokim oparciem i podpórkami na ręce.
Valerie usiadła na tapczanie. Poczęstowała Poirota papierosem, po czym sama zapaliła.
Przyglądał jej się z uwagą. Odznaczała się nerwową, raczej znużoną elegancją, która przemawiała
do niego bardziej niż czysto konwencjonalna uroda. Inteligentna i atrakcyjna kobieta , pomyślał.
Zastanawiał się, czy jej nerwowość była rezultatem niedawnego przesłuchania, czy też stanowiła
naturalną cechę sposobu bycia. Pamiętał, że mniej więcej to samo myślał o niej owego wieczoru,
kiedy przyszedł na kolację.
Inspektor Sharpe przepytywał panią?
Nie da się ukryć.
I powiedziała mu pani wszystko, co pani wie?
Oczywiście.
Zastanawiam się powiedział czy to prawda. Popatrzyła na niego z ironią.
Ponieważ nie słyszał pan odpowiedzi, jakich udzieliłam inspektorowi Sharpe owi, nie jest pan
najlepszym sędzią odparła.
Ach, nie. To tylko jeden z moich pomysłów. Miewam je, wie pani, takie różne pomysły. Biorą
się stąd klepnął się w głowę.
Można było zauważyć, że Poirot, jak mu się czasem zdarzało,. celowo odgrywał szarlatana.
Jednak Valerie nie uśmiechnęła się. Przyglądała mu się badawczo, a kiedy się odezwała,
zabrzmiało to dość szorstko:
Może przejdziemy do rzeczy, monsieur Poirot? Doprawdy nie wiem, do czego pan zmierza.
Oczywiście, oczywiście, panno Hobhouse. Wyjął z kieszeni mały pakiecik:
Zgaduje pani zapewne, co tutaj mam?
Nie jestem jasnowidzem, monsieur Poirot. Nie przenikam wzrokiem opakowania.
Mam tutaj oznajmił Poirot pierścionek, który ukradziono pannie Patricii Lane.
69
Zaręczynowy pierścionek Patricii? A raczej zaręczynowy pierścionek jej matki? Ale dlaczego
pan go ma?
Poprosiłem, żeby mi go pożyczyła na parę dni. Brwi Valerie ponownie uniosły się ze
zdziwienia:
Ach tak.
Intrygował mnie ten pierścionek wyjaśnił Poirot. Intrygowało mnie jego zniknięcie,
zwrot, a także coś jeszcze. Poprosiłem więc pannę Lane, żeby mi go pożyczyła. Zgodziła się bez
oporów. Zaniosłem go prosto do zaprzyjaznionego jubilera.
I co dalej?
Poprosiłem go, żeby wycenił znajdujący się w nim brylant. Spory kamień, jeśli pani pamięta, z
grupką mniejszych klejnocików po obu stronach. Pamięta pani, mademoiselle?
Chyba tak. Prawdę mówiąc, nie przypominam sobie dokładnie.
Ale miała go pani w ręku, prawda? Był w pani talerzu z zupą.
W ten sposób został zwrócony! Teraz pamiętam, omal go nie połknęłam Valerie parsknęła
śmiechem.
Jak powiadam, zaniosłem go do mojego przyjaciela jubilera i poprosiłem o ocenę brylantu.
Czy pani wie, jaka była jego odpowiedz?
Skąd mam wiedzieć?
Odpwiedział, że to nie brylant, tylko cyrkonia, biała cyrkonia.
O! otworzyła szeroko oczy. Następnie powiedziała tonem trochę niepewnym: Chce pan
powiedzieć, że Patricia sądziła, że to brylant, a to była tylko cyrkonia, albo że&
Poirot potrząsnął przecząco głową.
Nie, nie to chcę powiedzieć. Jak rozumiem, był to zaręczynowy pierścionek matki Patricii
Lane. Panna Patricia Lane pochodzi z dobrej rodziny i zaryzykowałbym twierdzenie, że rodziny
zamożnej, w każdym razie przed niedawną reformą podatkową. W tych kręgach, mademoiselle, nie
żałuje się pieniędzy na pierścionek zaręczynowy. Pierścionek zaręczynowy musi być pierścionkiem
okazałym, najlepiej z brylantem albo innym szlachetnym kamieniem. Nie mam najmniejszych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- Neighbor from Hell 7 Christmas From Hell R. L. Mathewson
- Christina Dodd WybraĹcy CiemnoĹci 2 Dotyk CiemnoĹci
- Eden Robins, Ariana Dupre, Karen McCullough Beneath a Christmas Moon (pdf)(1)
- Belston i przyjaciele 02 Tajemnica rodziny ColtonĂłw Merrill Christine
- Christine Feehan Mroczna Seria 12 Dark Melody
- 03 W czepku urodzone Christenberry Judy Do utraty tchu
- Agata Christie Pani McGinty nie Ĺźyje
- Christie Agata Poirot Prowadzi Sledztwo
- Agata Christie Morderstwo na plebanii
- Agata Christie PodroĹź w nieznane
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- starereklamy.pev.pl