[ Pobierz całość w formacie PDF ]

atmosferyczne, ponieważ miał brać udział w tworzeniu atmosfery. Hauser i Melina
weszli do niezbadanej części, do której nie tłoczono powietrza, bo Cohaagen myślał, że
nie ma ona żadnego znaczenia  i odkryli coś wręcz przeciwnego. Nie była to jedna
sekcja, lecz zestaw połączonych sekcji, a reaktor jądrowy niemal w dosłownym sensie
stanowił wierzchołek góry lodowej.
Opuścili się z rusztowania, stanęli i zbadali wzrokiem rozległą przestrzeń.
 Miałeś rację  wyszeptała przestraszona Melina.  Nigdy tego nie widziałam. To
jest dziesięć razy większe niż myślałam i...
170
 ...i sto razy jako cały kompleks  powiedział, również przestraszony, chociaż
zbadał większą jego część w trakcie poprzedniego pobytu i poznał wyjaśnienie
przekazane przez No ui.
 To jest nasza przyszłość  przyszłość człowieka  jeśli go uruchomimy, zanim
zniszczy go Cohaagen.
Nadal się przyglądali. Olbrzymi metalowy wspornik sięgał ze ściany w przestrzeń,
przypominając starożytną Wieżę Eiffle a położoną na boku. Cztery takie łukowate
podpory podtrzymywały ogromną kolistą platformę pośrodku przepaści. Platforma
była metalową płytą, która podtrzymywała pęk potężnych kolumn biegnących przez
specjalne otwory. Kolumny sięgały od szczytu przepaści aż do jej dna, gubiąc się w
ciemnościach. Kolejne łukowate podpory i platformy podtrzymywały kolumny na
wielu innych poziomach, u góry i w dole. Quaid zszedł niżej i skoczył na wspornik.
 Chodz  zawołał do Meliny, machając ręką.
Zeszła obok niego i podziwiała długi, niebezpieczny most, po którym musieli przejść,
sięgający w atramentową czerń. Mógł wytrzymać tysiąclecia, ale teraz nie wydał się jej
zbyt pewną ścieżką. Nagle aż podskoczyli na dzwięk przerażającego łoskotu, który
przetoczył się przez otchłań.
 To kret  powiedział Quaid, rozumiejąc co się dzieje.
Pojazd dopiero teraz doleciał do dna. Wydawało się, że od ich skoku minęły minuty,
ale prawdopodobnie były to tylko sekundy, wspaniałość reaktora odwróciła ich uwagę
od upływającego czasu. Zamyślił się.
 Oni zaraz tu będą  przypomniała Melina.  Musisz zrobić to pierwszy.
 Idziemy!  przytaknął.  Lubisz spacery nad przepaścią?
 Nie specjalnie  przyznała.  Lecz zważywszy okoliczności, poradzę sobie.
 Dobra dziewczynka.
Ale ona nie była dziewczynką. była kobietą.
Zaczęli przesuwać się po wsporniku tak szybko, jak pozwalała im odwaga, nie
patrząc w dół.
ROZDZIAA 26
Decyzja
Ulice Venusville opustoszały. Ludziom udało się dotrzeć do ich nędznych nor, gdzie
czekali na śmierć. W  Ostatniej Desce Ratunku z rąk do rąk przechodził mały pojemnik
z powietrzem. Tony siedział na podłodze, oparty plecami o plecy barmana, kołysał na
kolanach głowę Paluszka. Mogli tylko czekać na koniec.
W Kopalni Piramidy Richter i szesnastu żołnierzy stało na platformie spoglądając w
dół. Richter oświetlił mocnym reflektorem krawędzie dziury wywierconej przez kreta
Quaida. Przesunął promień światła i ujrzał wspornik prowadzący od kamiennej ściany
do najbliższej platformy. Skoncentrował wzrok. Niczym dwie mrówki, Quaid i Melina
szli po wsporniku.
Richter uśmiechnął się. Tym razem ofiara nie umknie, a kobieta&  wiedział co z
nią zrobi. Quaid był odpowiedzialny za śmierć Lori, więc odpłaci mu tą samą monetą.
Oko za oko. Ale buntownicza flądra nie umrze tak czysto i szybko jak Lori. O, nie.
Richter upewni się, żeby Quaid obserwował, to co się będzie działo, zanim ją zabije.
Zanim to zrobi, zmusi Quaida, by żebrał o jej śmierć. Wtłoczył się z żołnierzami do
windy.
Quaid i Melina z mozołem wspięli się ze wspornika na platformę. W centrum
umieszczono windę, jej kable biegły w mrok. Zdumiało go to, gdyż No ui nie używali
takich urządzeń. Ale oczywiście zrobili ją dla ludzi. Wędrowali przez las kolumn, ciągle
wystraszeni. Były to potężne metalowe sekwoje o skorodowanej korze.
 To wszystko jest wielkim gigantycznym reaktorem jądrowym  powtórzył Quaid.
 Pręty turbinytowe ześlizgują się z tych osłon i wpadają do dziur w lodowcu poniżej.
To rozpoczyna reakcję łańcuchową. Promieniowanie rozszczepia lód na tlen i wodór.
Gaz się unosi, zostaje schwytany w pułapkę ciążenia...
 I na Marsie powstaje atmosfera  dokończyła Melina.
 Nie od razu. To zaledwie parowanie wody. Wodór i tlen. Nie moglibyśmy tym
oddychać. Wodór używany jest do fuzji jądrowej, łączy się w hel, jak w starodawnych
172
bombach wodorowych. To dostarcza energii do większego procesu. Kwas azotowodorowy
zgromadzony pod lodowcem rozkłada się na składniki, a azot z niego łączy się z tlenem
pochodzącym z wody i tworzy powietrze, którym możemy oddychać. Mieszanka będzie
trochę za bogata w tlen, lecz będzie to skompensowane przez zmniejszone ciśnienie
na powierzchni. Ureguluje się, gdy proces tworzenia atmosfery zostanie ukończony.
Wszystko stanie się szybko  o wiele szybciej niż jakikolwiek inny proces nam znany.
Był zdumiony swoją wiedzą, gdy na powierzchnię jego umysłu wypłynęła reszta
informacji przekazanych przez No ui.
 Ale to dopiero pierwsza faza. Mars jest zimny, musi więc zostać ogrzany, żeby
rośliny mogły rosnąć, a ludzie żyć na powierzchni bez skafandrów kosmicznych. Tak jak
na Ziemi. Wszędzie rozstawiono przewodniki ciepła... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •