[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jego były tej miary, że można je było przecenić, lecz nie sposób
było ich pomniejszyć. Z entuzjazmem odnosili się do niego
wszyscy: armia, ludność cywilna i damy. Polskie kobiety
wzbudzały szczególnie wiele sympatii w czasie wojny,
interesowały się one bowiem żywo jej przebiegiem i często same
wystawiały się na niebezpieczeństwo.
Polki są brunetkami, mają ogień w oczach i sercach, są dowcipne,
pełne życia i wesołe, brakuje im jednak owej chwytającej za serce
skromności i delikatności, którą mają nasze kobiety północy. Zdają
się być lekkomyślne i wydaje się, iż brak im prawdziwej
kobiecości. Polacy należą do orlego rodu, dlatego też, podobnie jak
na wizerunkach ich okrytego piórami protoplasty, więcej urody
zauważyć da się wśród mężczyzn niż wśród kobiet, zapewne
dlatego, iż charakter narodowy Polaków bardziej pasuje do
mężczyzny niż do kobiety, jaką my przywykliśmy cenić, gdy jako
żona i matka spełnia swe ciężkie powołanie i znajduje najsłodszą
nagrodę w zadowoleniu z samej siebie 19.
Wśród %7łydów jest na odwrót. Kobiety ich należą do
najpiękniejszych, jakie istnieją. Znieżnobiała szyja, rozwiane
wokół
niej kręcone loki, zaróżowione ślicznie policzki, omdlewające oczy
 wszystko to sprawia, iż w porównaniu ze swymi braćmi i
mężami przypominają anioły. Te niezwykłej urody %7łydówki spotyka
się jednak rzadziej wśród ubogich, nędza, skąpstwo i brud zabijają
pączek, zanim zdąży się rozwinąć. W wielkim
tłumie, zebranym wówczas w Ogrodzie Saskim, znalezliśmy wiele
przykładów dowodzących słuszności moich sądów. Prawdziwie
piękna twarz należała zawsze do %7łydówki, a szczególnie brzydki
mężczyzna był  co zdradzał zawsze jego strój  %7łydem.
Przenieśliśmy się w wyobrazni do czasów, gdy Polacy zbierali
się na elekcję. Nie pomylę się chyba mówiąc, iż uroczystości tamte
przypominały obecną, w czasie której bohater dnia, Skrzy-necki,
witany był z podobną, a być może nawet większą miłością, niż
gdyby był królem. Gdy odszedł, wszyscy zgromadzeni odkryli
głowy i znowu zakrzyknęli  Wiwat!" na cześć Polski i przyjaciela
narodu.
%7łołnierze wypili wiele toastów za swych dowódców, a po posiłku
zabawiali się tańcami i popisami gimnastycznymi. Widząc to
wszystko, myślało się tylko o wojnie i zwycięstwie. Całe miasto
miało tak wojenny wygląd, a serca i umysły żyły w takim
podnieceniu, że można było Warszawę z powodzeniem porównać
do oblężonej Numancji lub Kartaginy. Na rynkach wzniesione były
rogatki*, by zagrodzić drogę wrogiej kawalerii, na ulicach
wspomniane już przeze mnie barykady z otworami strzelniczymi.
We wszystkich księgarniach wywieszono mapy dawnego
Królestwa Polskiego  nieme i dobrze przez wszystkich
rozumiane życzenie powrotu do dawnego stanu rzeczy, portret
wielkiego księcia Konstantego  dla przypomnienia cierpień,
jakich Polacy doznali, portrety obecnych dowódców  by dać do
zrozumienia, gdzie pokładano nadzieję, a wreszcie różne karykatury
wyszydzające nieprzyjaciół. Wiele wykpiwało Dybicza, jedna z nich
przedstawiała go na przykład siedzącego nad Wisłą, podczas gdy
oficer  krakus20 namydlał mu twarz, a stojący obok kosynier miał
golić go kosą, którą posługiwał się tak nieostrożnie, iż głowa spaść
musiała wraz z brodą. W głębi zachodziło słońce, a odznaczenia
Dybicza unosiły się na falach jak dziecinne stateczki. Inna
karykatura ukazywała Dybicza z kapeluszem w ręce, żegnającego
się z Warszawą, którą przedstawiała młoda, piękna niewiasta.
Polacy nie mieli zbyt wysokiego mniemania o Dybiczu jako
dowódcy, podobał im się jednak jako człowiek łagodny i
wrażliwy, i można powiedzieć, że w pewnym sensie opłakiwali
jego śmierć, nie chcąc przy tym uwierzyć, by sprowadziła ją cholera.
Zmierć ta była dla Polaków niepomyślnym wydarzeniem także
dlatego, iż po Dybiczu przyszedł Paskiewicz, uważany za zdolnego
generała, lecz także bezwzględnego i nieprzejednanego wroga.
Polacy mieli rację, uważając go za zdolnego generała,
* Tak w oryg.
jeśli zaś chodzi o pozostałe jego cechy, mieli się teraz właśnie
przekonać, czy sprawiedliwie ocenili jego charakter.
Wszyscy mieszkańcy Warszawy byli obecnie uzbrojeni i nierzad-
ko widziało się chłopców dziesięcio - dwunastoletnich stojących
na warcie ze starszymi i jadących konno na polu bitwy u boku
ojców21. Naród polski zebrał wszystkie siły, by dalej prowadzić
wojnę. Damy oddawały biżuterię, posesjonaci i mieszczanie kapi-
tały i srebra, a posiadanie innej łyżki niż cynowa przynosiło
właściwie hańbę. Dlatego też armia znajdowała się w doskonałym
stanie, była dobrze wyposażona i ubrana, najlepiej jak tylko można
uzbrojona i dobrze wynagradzana. Lazarety polowe były tak
sprawnie zorganizowane i tak czyste, jak w czasach pokoju, a jeśli
odczuwano nawet czasem jakieś braki, nie wywoływała ich nigdy
bieda, lecz nieuczciwość dostawców  zjawisko występujące
zawsze i wszędzie w publicznych instytucjach. Trzeba było sobie
bezustannie powtarzać, że to kraj ogarnięty powstaniem, by nie dać
się zwieść pozorom, nic bowiem nie wskazywało na chaos, który
towarzyszy zazwyczaj rewolucjom, gdy rozkład jaki przeżywa
państwo w poszczególnych swych członach, zachwiewa
równowagę jego sił wewnętrznych. Nic podobnego się tu nie działo, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •