[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Katie przemilczała fakt, że nie zamierzała wspominać Alexandrosowi o Leanne.
Do pokoju wszedł ojczym Katie, Dermot Sullivan, i oznajmił, że czas jechać
do cerkwi. Toby i Connor już udali się tam z dziadkami Alexandrosa i nową nianią -
rozsądną trzydziestolatką z doskonałymi referencjami.
Katie ostrożnie wsiadła do limuzyny, uważając, by nie pobrudzić trenu. Zlub
wydawał jej się trochę nierealny, bo Alexandrosa nie było w domu przez cały czas
przygotowań. Ich kontakt ograniczał się do sztywnych rozmów telefonicznych,
podczas których Katie szczegółowo opisywała mu, co robiły dzieci, i ignorowała
bardziej osobiste pytania.
I choć poprzedniego dnia, gdy w końcu ujrzała Alexandrosa, jej uczucia
rozgorzały na nowo, jedno było pewne: nie puści mu płazem tego, co zrobił. Będzie
grać żonę przed wszystkimi, ale nie zamierza dzielić łoża z kimś, kto ją
szantażował!
Alexandros czekał na nią koło cerkwi. Wyglądał nieziemsko w szarym
dopasowanym garniturze. Wręczył jej okazały bukiet kwiatów.
- Wyglądasz pięknie.
- Nie czeka na ciebie żaden samolot? - zapytała słodko. - Nic poważnego nie
dzieje się w banku?
91
S
R
- Od dziś jestem cały twój. Czeka nas bardzo długa podróż poślubna.
Cerkiew była pełna kwiatów. Ceremonia rozpoczęła się, gdy ksiądz wręczył
im zapalone świece. Katie była do wszystkiego przygotowana, bo dwa razy spotkała
się ze starszym duchownym, a do tego przećwiczyła rytuał z Peliasem, który z
humorem zastąpił wnuka.
Wymieniła się z Alexandrosem obrączkami, po czym włożono im na głowy
połączone wstążką korony ze srebra i pereł. Wypili wino z jednego kielicha i
trzykrotnie okrążyli ołtarz, na którym leżała Biblia. Goście obsypali ich płatkami
róż. Po błogosławieństwie pop zdjął im korony i złączył ich ręce.
Opuścili cerkiew tylnym wejściem, tak by nie zauważył ich nikt poza
wynajętym fotografem, kamerzystą i ochroniarzami. Dołożono starań, by zapewnić
prywatność parze młodej. Na zaproszeniach znalazła się prośba, by goście nie robili
zdjęć, a ochroniarze pilnowali, by paparazzi nie zbliżali się do Dove Hall, gdzie
odbywało się wesele.
W limuzynie Alexandros położył małe pudełko na kolanach Katie.
- To mój prezent ślubny dla ciebie.
- Co to? Platynowe kajdanki?
Alexandros nie uznał tego pytania za docinek i pocałował ją w rękę.
- A chciałabyś? Jesteś taka drobna i zaraz byś się posiniaczyła - zamruczał,
ściskając jej nadgarstek. - O wiele lepszy byłby jedwab.
Zrobiła się czerwona i gwałtownie wyrwała dłoń.
- To był żart.
- Zobaczymy. W ciągu następnych ośmiu tygodni będziemy mogli spróbować
wielu nowych rzeczy.
- Ośmiu tygodni? - Katie nie potrafiła ukryć zaskoczenia. - Chcesz wziąć dwa
miesiące urlopu?
- To wyjątkowa okazja.
92
S
R
Pożałuje tej decyzji, gdy dowie się, że jego żona nie pójdzie z nim do łóżka,
pomyślała Katie. Ale teraz nie był najlepszy moment, by mu o tym powiedzieć. Nie
chciała kłócić się z nim na oczach setek gości.
- Ile wolnego wziąłeś, gdy ożeniłeś się z Ianthe? - zapytała w nagłym
przypływie ciekawości.
- Tydzień. Nie miałem wyboru. Musiałem zdać egzaminy na uniwersytecie.
%7łałując, że zapytała, Katie skupiła uwagę na pudełku. Otworzyła je niepewną
ręką.
- O Boże... - powiedziała, oślepiona blaskiem pierścionka z brylantami i
szmaragdami.
- Chciałem wynagrodzić ci brak zaręczyn.
Czuła, że pęka jej serce. Gwałtownym ruchem zamknęła pudełko i wcisnęła
mu je w dłoń.
- Nie potrzebuję pierścionka, żeby pamiętać, jak mnie zostawiłeś w Irlandii!
Alexandros wydał cichy jęk.
- Co to ma do rzeczy? Czy będziesz mi to wypominać do końca życia?
Katie patrzyła tępo przez okno.
- Myślałem, że to najrozsądniejsze rozwiązanie... Chciałem jak najlepiej dla
ciebie. Po Ianthe... nie byłem gotowy na związek. Poznałem cię za wcześnie.
Dręczyło mnie poczucie winy. Byłaś taka młoda i niedoświadczona...
- Od kiedy ma to dla ciebie jakieś znaczenie?
- Byłaś jedyną dziewicą, z którą spałem! Gdybym zabrał cię ze sobą z Irlandii,
co miałbym z tobą zrobić?
- Coś byś na pewno wymyślił.
- Jedyne, co bym ci wtedy zaproponował, to to, żebyś została moją kochanką...
dlatego to skończyłem.
- Dlaczego po prostu nie powiesz prawdy? Wyznałam ci miłość, a ty
wystraszyłeś się do tego stopnia, że uciekłeś z kraju!
93
S
R
Wypowiadając te słowa, Katie zdziwiło jej własne rozgoryczenie.
Natychmiast ich pożałowała. Równie gwałtownie jak poprzednio wyrwała
Alexandrosowi pudełko i wsunęła pierścionek na palec.
- Dziękuję... jest piękny.
Alexandros z trudem powstrzymał się przed rzuceniem jakiejś ciętej uwagi o
jej zmienności. Stwierdził, że to musi być dla niej trudny dzień, bo prawie nie miała
czasu, by się do niego przygotować. Pewnie jest po prostu podminowana, a on musi
okazać jej wyrozumiałość. Zaproponował coś do picia, zapytał, czy jej matka i
ojczym dobrze bawią się w Anglii, i do końca jazdy prowadził z nią uprzejmą
rozmowę.
Gdy dojechali do Dove Hall, ulokowali się w korytarzu, by powitać gości
udających się do sali balowej. Katie w końcu dojrzała Leanne, ubraną w kusą
wiśniową sukienkę, i miała nadzieję, że umknie ona uwagi pana młodego. Stało się
inaczej. Leanne stanęła przed nim, a Katie nie miała wyboru - musiała przedstawić
mu przyjaciółkę.
- Leanne Carson... - wymamrotał obojętnie Alexandros.
- Wyswatałam was - oznajmiła bezczelnie brunetka. - Gdyby nie ja, nigdy
byście do siebie nie wrócili!
Gdy w końcu odeszła, Alexandros szepnął coś do Cyrusa.
- Nie możesz wyrzucić Leanne. Zaprosiłam ją - powiedziała Katie, myśląc, że
o to chodziło. - Miałam ci powiedzieć...
- Nieprawda. Miałaś nadzieję, że jej nie zauważę, ale trudno przeoczyć tak
ordynarną osobę!
- Co powiedziałeś Cyrusowi?
- %7łeby miał na nią oko. I na srebra.
Gdy przyjechali ostatni goście i młoda para mogła pójść do sali balowej, Katie
zauważyła, że znad schodów zniknął portret Ianthe. Zastąpiły go dwa piękne
pejzaże.
94
S
R
- Co zrobiłeś z portretem Ianthe? - zapytała, zupełnie zdezorientowana.
- Kazałem go zdjąć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •