[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A nie to, że jestem uderzająco przystojny?
 Proszę o wybaczenie. Tatuaż to druga rzecz, na którą
zwróciłam uwagę.
Henry poklepuje dłonią moje łóżko i odwraca się, żeby
odejść.
 Teraz ze wszystkim się spózniam  mówi.  Patrz, co
zrobiłaś.
 Przepraszam  mówię.  Chociaż to ty powinieneś mnie
przeprosić. Odciągnąłeś mnie od tak potrzebnego mi odpoczynku.
On kręci głową.
 Masz rację. Co mi przyszło do głowy? Piękna dziewczyna
zadaje mi pytanie i nagle tracę poczucie czasu. Wrócę pózniej,
żeby sprawdzić, co u ciebie  mówi i wymyka się za drzwi.
Nie potrafię powstrzymać uśmiechu, uporczywie wraca na
usta. Zdumiewa mnie, że tak absurdalnie się zachowuję. Ale przez
chwilę zastanawiam się, czy lepiej w nocy nie zasypiać.
Zastanawiam się, czy poczekać, aż on wróci.
Przecież to szaleństwo. Pewnie jest miły dla wszystkich
pacjentów. Pewnie wszystkim kobietom mówi, że są piękne. Po
prostu nudzę się tutaj i jestem samotna. Rozpaczliwie potrzebuję
czegoś interesującego, czegoś dobrego.
Wyłączam światło przy łóżku i lekko się opuszczam, żeby
położyć głowę na poduszce.
Kiedy już postanowiłam zasnąć, nie mam z tym kłopotu. To
jedno zawsze w sobie lubiłam. Nigdy nie było mi trudno zasnąć.
Zanim wróciliśmy do Gabby i Marka, postanowiłam wziąć tę
pracę. Gabby i Mark mówili mi o niej przez całą drogę do domu, a
Gabby powiedziała, że jej zdaniem to bez wątpienia świetny
pomysł.
 Wiem na pewno, że Carl doskonale traktuje swoich
pracowników, że w klinice kładzie się ogromny nacisk na
pielęgniarki i morale zespołu  powiedziała.  A mój tato cię
uwielbia, więc będziesz uprzywilejowana.
Kiedy powiedzieliśmy sobie dobranoc i poszliśmy do swoich
pokoi, zaczęło do mnie docierać, jaką dostałam propozycję. Po raz
pierwszy będę miała prawdziwą pracę. Czasem nie zdaję sobie
sprawy, jak bardzo przygniatają mnie moje kłopoty, póki się ich
nie pozbędę. Czuję się znacznie bardziej swobodna teraz,
wieczorem, niż czułam się rano.
Z łóżka zadzwoniłam do Ethana, żeby przekazać mu dobrą
wiadomość. Nie posiadał się z radości. A potem opowiedziałam
mu o reszcie wieczoru.
 Muszę być uczulona na kiełki brukselki  mówię.  Ledwie
udało mi się dobiec od stołu do toalety, zanim wyrzygałam cały
obiad.
 I co, nadal ci niedobrze? Poczekaj. Jadę po ciebie  mówi
on.
 Nie  mówię ja.  Już w porządku. Nie musisz.
 Ale chcę. To dobry pretekst, żeby cię zobaczyć.
Przyjeżdżam. Nie powstrzymasz mnie.
Zmieję się, a potem dociera do mnie, że wcale nie miałam
zamiaru tutaj nocować. Chyba wiedziałam, że udaję, żeby po mnie
przyjechał.
 Okej, przyjeżdżaj po mnie  mówię ja.  Nie mogę się
doczekać, żeby cię zobaczyć.
 Już jadę  mówi on.
Więc po półgodzinie od przyjazdu do domu, idę do drzwi na
spotkanie Ethana.
Kiedy przechodzę przez salon, żeby zabrać torbę, widzę w
kuchni Gabby. Jest w piżamie, nalewa wodę do szklanki.
 Dokądś się wybierasz?  pyta, drocząc się ze mną.
 Powstrzymaj mnie  mówię.
 Wiedziałam. Chociaż byłam pewna, że każesz się zawiezć
do niego, wytrzymałaś dłużej, niż przewidywałam.
 Przynajmniej jestem trochę nieprzewidywalna.
 Nie posunęłabym się aż do tego  mówi, kiedy odwracam
się do drzwi.  Poczekaj.
Bierze z blatu bułki cynamonowe i wręcza mi je.
 Proszę, wez to ze sobą. Zabierz do Ethana. Nie mogę na nie
patrzeć, bo wszystkie bym zjadła.
Zmieję się.
 A ty myślisz, że ja mogę?
 Najwyrazniej  mówi ona  przyciągasz bułki cynamonowe
wszędzie, gdzie się pojawisz. Ja nie potrafię tak żyć.
Biorę bułki.
 Powinnam wysłać twoim rodzicom liścik z
podziękowaniem  mówię.
Słyszę, jak zatrzymuje się samochód Ethana.
Gabby patrzy na mnie, jakby to był najgłupszy pomysł na
świecie.
 Poczuliby się urażeni  mówi.  To byłoby tak, jakbym
posłała im bułkę za to, że mnie wychowywali. Stój.
Zmieję się.
 Albo już idz  mówi.  On na pewno jest za drzwiami.
Zciskam ją i mówię, że spotkamy się jutro.
Wychodzę za drzwi, samochód Ethana stoi tuż przed nimi.
Widzę go na chwilę przed tym, jak on zauważa, że go zobaczyłam.
Wyciąga kluczyk ze stacyjki. Otwiera drzwi.
 Wspaniale wyglądasz  mówi.
Uśmiecham się na myśl, że Gabby mogła go usłyszeć.
Wyobrażam sobie, jak otwiera okno i krzyczy na całą ulicę:  Okej, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •