[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- przerwała, a po chwili jej głos zniżył się do poufałego szeptu - mówiono o tej kobiecie,
32
S
R
że to podobno wszystko przez nią. Zawsze się takie znajdą, prawda? - Nagle jakby
opamiętała się. Wyprostowała się sztywno i zarumieniła. - Nie, żebym roznosiła plotki,
czy mówiła zle o zmarłych. O, nie. Ale sądzę, że pani i tak już część z tego słyszała,
prawda?
- Część - potwierdziła Gemma, uśmiechając się słabo.
- A jeżeli chodzi o młodego pana Draytona, to na pewno nie było go w Bowness,
kiedy to wszystko się zaczęło. Był pewnie zajęty gdzieś robieniem swoich interesów. Czyż
to nie zbieg okoliczności, że to właśnie on kupił dom pani ojca? To musiała być dla niego
szczególna okazja, skoro postanowił wrócić tu na dobre. A dom jest piękny, nie ma co.
Rozmowę przerwał dzwonek u drzwi. Do sklepu weszła klientka, młoda kobieta z
dwójką dzieci. Pani Wilson od razu zainteresowała się nią, a Gemma skorzystała z tego,
pożegnała się i wyszła ze sklepu. Czuła się dziwnie lekko i przyjemnie. Była niemal
szczęśliwa - okazało się przecież, że kupno przez Jamesa Hardath było jedynie
przypadkiem i nie miało nic wspólnego ze śmiercią jej ojca. Kamień spadł z serca
Gemmy. A więc James wzbogacił się dzięki swojej własnej pracy i szczęściu, które mu
sprzyjało. Dopiero niedawno wrócił do Bowness. A nawet, jeśli się zmienił, to przecież
ona też nie była już taka sama. Oboje wydorośleli i dojrzeli, ale on był wciąż tym samym
człowiekiem.
Jego rezerwa i chłód przy pierwszym spotkaniu były zupełnie zrozumiałe, oboje
byli wtedy bardzo ostrożni. Ale wszystko da się jeszcze zmienić - miała przecież być u
niego na przyjęciu. To będzie okazja do przełamania tej bariery obcości i do rozmowy o
przeszłości. Gdyby mogli podejść z rezerwą i uśmiechem do tego, co się wtedy wydarzyło,
być może coś dałoby się jeszcze uratować.
W każdym razie była teraz pewna jednej rzeczy: jej uczucia dla Jamesa pozostawały
takie same. Pierwsze spojrzenie na niego upewniło ją o jej miłości. Tym razem jednak nie
było to już szczeniackie zadurzenie, ale prawdziwe, kobiece uczucie.
Jakby wyczuwając smutną okazję, tuż przed pogrzebem pogoda pogorszyła się.
Niebo zasnuły czarne chmury, zrobiło się szaro i chłodno. W czasie procesji do
krematorium zaczął padać drobny deszcz. Gemma była zadowolona, że Roy załatwił
kremację dla ojca. Duncan nie był szczególnie religijny, ale na pewno wolał, aby jego
33
S
R
zwłoki zostały spalone niż grzebane.
Na sam pogrzeb nie przybyło wielu ludzi. Roy Beamish, jego żona Mavis, drobna,
spokojna kobieta o cichym głosie, którą Gemma widziała po raz pierwszy, jakiś kolega z
banku, paru znajomych Duncana. Gemma poczuła ulgę, kiedy ceremonia dobiegła końca.
Roy i Mavis zaprosili potem zebranych na skromny poczęstunek w ich domu. Gemma i
Ewa były zadowolone z takiego obrotu sprawy. Goście najwyrazniej zrelaksowali się,
popijając sherry i zagryzając kanapkami z pasztetem i łososiem. Mavis starała się być
uprzejma i przyjęła wszystkie obowiązki Gemmy, co ułatwiło sprawę, bo ci ludzie byli dla
niej obcy i nie miała nastroju, aby zajmować się nimi. Także Ewa, zwykle radosna i
rozmowna, teraz wydawała się przygaszona i przygnębiona całą sytuacją. W końcu stypa
dobiegła końca i goście rozeszli się do swoich domów.
Gemma i Ewa podziękowały Beamishom za pomoc i pojechały do hotelu. Nazajutrz
wybierały się do Winster - Roy dał im klucze od domu. Powiedział, że zrobił, co było w
jego mocy i zaofiarował swoją pomoc na przyszłość.
Gemma doceniła ten gest i podziękowała mu za to w ciepłych słowach.
Zaraz po przyjezdzie do hotelu zdjęła z siebie czarną garsonkę i wzięła gorący
prysznic. Ewa przez cały ten czas siedziała na łóżku w swojej szaro-czarnej sukience z
białymi mankietami i kołnierzem. Kiedy Gemma wróciła do pokoju i zastała matkę w
takim stanie, pomyślała, że musi ją wyrwać z tego odrętwienia.
- Pojedzmy dziś do Winster - zaproponowała.
- Teraz? - zapytała zaskoczona Ewa.
- Czemu nie? Będziemy to miały szybciej za sobą, a jutrzejszy dzień spędzimy na
zwiedzaniu domu, który wynajęłaś dla nas.
Ewa najwyrazniej zapomniała o tym, ale propozycja córki przypadła jej do gustu,
więc szybko wzięła prysznic i przebrała się.
Kiedy Gemma wieszała do szafy czarny kostium, powiedziała sobie że wszystko, co
smutne, ma już za sobą. Teraz pozostało tylko uporządkować sprawy w Winster. Już
wcześniej skontaktowała się z lokalnymi organizacjami charytatywnymi i załatwiła, że
odbiorą wkrótce większość rzeczy. Wiedziała, że obie z matką nie będą chciały nic dla
siebie, może tylko parę fotografii i pamiątek.
34
S
R
Jak się pózniej okazało, wizyta w Winster była doskonałą okazją do oderwania się
od ponurej atmosfery pogrzebu. Sprzątanie szafek i szuflad było idealną terapią. Wróciły
wspomnienia, te smutne, ale i te radosne - zaśmiewały się obie ze starych zdjęć, które
gdzieś odnalazły.
Ewa zatrzymała jedną z nich, byli tam razem, wszyscy troje, kiedy Gemma była
jeszcze niemowlęciem. Rozsiadła się wygodnie na ziemi i zaczęła oglądać zdjęcia. Miała
na sobie stare dżinsy i luzną koszulkę. Jej policzki zaróżowiły się znowu.
- Wiesz, Gee, na początku naprawdę było wspaniale - powiedziała w zamyśleniu. -
Nie wiem, dlaczego potem wszystko się popsuło.
Wspomnienia, nadzieje, wyrzuty. Ewa doznała tego wszystkiego z Duncanem tak
samo, jak Gemma z Jamesem. Ale teraz ona miała drugą szansę. Wkrótce pojadą do
Hardath, tym razem jako goście. To było coś, czego obie oczekiwały.
Kiedy zamykała album i odkładała go na półkę, jedna z fotografii przyciągnęła jej
uwagę.
Musiała być nowa. Jej ojciec miał okulary - zdziwiło ją to, bo przedtem ich nie
nosił. Stał wśród kilkunastu elegancko ubranych osób. Wszyscy uśmiechali się i trzymali
kieliszki w rękach. Zdjęcie musiało być zrobione podczas wystawnej, oficjalnej kolacji lub
podobnej uroczystości. Najwyrazniej było to jeszcze w tym okresie, kiedy Duncanowi
niezle się powodziło. Obok niego stała ciemnowłosa kobieta. Rzucała się w oczy jej
wyzywająca uroda i ekstrawagancki strój. Obejmowała ramieniem elegancko ubranego,
starszego mężczyznę. Duncan uśmiechał się do fotografa, ale kobieta, mimo że
najwyrazniej była towarzyszką starszego mężczyzny, wpatrywała się w niego.
Gemma poczuła instynktownie, że to ona była tą kobietą, o której mówił Roy.
Wzięła zdjęcie i schowała je do kieszeni.
35
S
R
ROZDZIAA 4
Tydzień pózniej otrzymały oficjalne zaproszenie na przyjęcie do Hardath.
Najwyrazniej James nie pozostał w Londynie tak długo, jak wcześniej planował. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •