[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prosząc Boga, aby dał jej siły na godne przejście przez cały ten koszmar. Najwy\szym wysiłkiem
woli powstrzymała się, \eby się nie odwrócić i nie szukać oparcia w siedzącym za jej plecami
Maćku.
Windham naradził się z adwokatem strony przeciwnej, a potem obaj tłumaczyli coś Elsie i jej
przyjacielowi. Skinienia głowy i zadowolone miny potwierdziły zgodę na przyjęcie
wynegocjowanych warunków. I właśnie wtedy do sali obrad wszedł wozny, oznajmiając
zebranym, \e sąd idzie. Odziana w czarną togę sędzina Margaret Lassiter usiadła w fotelu, a
wozny odczytał z wokandy numer sprawy. Jako pierwszy głos zabrał Windham.
Wysoki Sądzie, pełnomocnicy obu stron pragnęliby przekazać Wysokiemu Sądowi opinie
swoich klientów.
Za przyzwoleniem sędziny obaj adwokaci podeszli do stołu sędziowskiego. Przyciszone głosy
informowały o osiągniętym dopiero co porozumieniu i o zamiarze obu stron odstąpienia od
rozprawy sądowej.
Stało się, pomyślała Marisa. Od dziś ju\ nic w moim \yciu nie będzie takie samo.
Nagle ponad mruczeniem prawników rozległ się donośny kobiecy głos.
Proszę Wysokiego Sądu, czy ja tak\e mogę podejść?
Marisa odwróciła się w kierunku, z którego ten głos dobiegł. Towarzysząca Mackowi kobieta w
czarnej garsonce powoli zbli\ała się do stołu sędziowskiego. Wszyscy obecni na sali, z
wyjątkiem Macka Mahoneya, przyglądali jej się z zainteresowaniem.
Kim pani jest? zapytała sędzina, spoglądając surowo na intruza.
Porucznik Gillian Kennedy, Komenda Policji w Lafayette w Luizjanie, wysoki sądzie. Mam
nakaz aresztowania i ekstradycji Elsie Suzette Powers. Jest ona oskar\ona o to, \e, zwolniona z
aresztu za kaucją, nie stawiła się na rozprawę oraz o handel dziećmi.
W sali sądowej zawrzało. Marisa słyszała wysoki głos Carlene, wściekłe wrzaski Elsie i
stanowcze protesty jej adwokata. Nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć. Popatrzyła na
Macka, a on tylko się uśmiechnął. Miłość i tęsknota wezbrały w sercu Marisy jak fala
powodziowa.
Pani Kennedy powiedziała sędzina, stukając młotkiem w stół dla uciszenia zebranych.
Proszę naświetlić sądowi szczegóły sprawy.
Zgodnie z orzecznictwem stanu, w którym mieszka pani Powers, jest ona zbiegiem, Wysoki
Sądzie powiedziała policjantka. Jestem w posiadaniu zeznań zaprzysię\onych świadków,
którzy oświadczyli, \e pani Powers sprzedała nie jedno, ale dwoje dzieci. Jedno, o które toczy się
sprawa przed wysokim sądem, oraz drugie, za którego sprzeda\ miała być sądzona w Luizjanie.
W sali sądowej znów zawrzało. Elsie miotała przekleństwa, a towarzyszący mę\czyzna wtórował
jej donośnie. Sędzina z furią waliła młotkiem w blat stołu.
Proszę obie strony do mojego gabinetu zawołała. Natychmiast!
Ju\ po wszystkim. Michael Windham potrząsał ręką wcią\ jeszcze odrętwiałej Marisy.
Nie mogę w to uwierzyć.
Adwokat otarł czoło chusteczką, po czym wyprowadził Marisę z gabinetu sędziny Lassiter.
Słyszałaś przecie\, co powiedziała sędzina mówił Windham. Sprawa została oddalona.
Powers jest w areszcie, a prokurator okręgowy zamknął toczące się w Kalifornii śledztwo. Z
tego, co powiedziała ta policjantka, wynika, \e Elsie zostanie w Luizjanie postawiona przed
sądem. Grozi jej parę lat więzienia. I, oczywiście, na zawsze straciła prawa rodzicielskie do
Nicholasa. Nie ma tak\e najmniejszych wątpliwości, \e zespół do spraw adopcji pozwoli ci
zatrzymać dziecko.
Mogę się ubiegać o legalną, zgodną z prawem adopcję?
Zgadza się. Natychmiast się do tego wezmiemy. Tym razem nie będzie \adnych problemów.
Gratuluję, Mariso.
A więc to prawda? Jak spod ziemi wyrosła obok nich Carlene. Serdecznie uścisnęła Marisę.
Opowiedz mi wszystko!
Ponad ramieniem przyjaciółki Marisa dostrzegła stojącego przy drzwiach mę\czyznę. Wyrwała
się z uścisku Carlene.
Michael ci opowie powiedziała.
Szła przez pokój, jakby poruszała się pod wodospadem. Zresztą wszystko, co się tego
przedpołudnia wydarzyło, wydawało się jej zupełnie nierealne. Wszystko, oprócz spojrzenia
Macka, które jak magnes ciągnęło Marisę do niego.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Mam rację, księ\niczko? uśmiechnął się do niej.
Ty to zrobiłeś powiedziała Marisa.
Ja? Mack wsadził ręce do kieszeni spodni, jakby się bał, \e pozostawione na wolności zechcą
wyciągnąć się do Marisy. Ja zupełnie nic nie&
Mój adwokat opowiedział mi wszystko, co mówiła porucznik Kennedy. To ty grzebałeś się w
przeszłości Elsie Powers. Ty sprawdziłeś, kim jest naprawdę i kim jest jej narzeczony. Ty
ustaliłeś, na jakich warunkach sprzedała doktorowi Morrisowi swoje dziecko. Potem, kiedy z
programu Jackie Horton dowiedziała się, \e to ja jestem tą znaną aktorką, o której mówił jej
doktor Morris, postanowiła wykorzystać Nicky'ego do przejęcia majątku Latimore'ów.
Daj spokój. Ja tylko trochę powęszyłem. W końcu to mój zawód.
Tak, wiem.
Powiedz, błagała w duchu, \e to coś więcej. śe nie tylko zawodowa solidność kazała ci grzebać
w przeszłości Elsie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- 0608. Hamilton Diana Prezent nie tylko ĹwiÄ teczny
- Grady Robyn Prezent od milionera
- Rafferty_Carin_ _NajpiĂâ˘kniejszy_prezent
- Mitchard Jacquelyn Prezent na ÄšâşwiĂâ˘ta
- Cartland Barbara NajpiÄkniejsze miĹoĹci 85 Tajemniczy markiz
- Morgan Sarah Na krawćÂzi
- verne_le_chateau_des_carpathes
- aparaty cyfrowy
- 1084. Marsh Nicola Podróśź marześÂ
- King.William. .Przygody.Gotreka.i.Felixa.03. .Zabójca demonów
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfc.htw.pl