[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Co ty na to?
Zamknął jej usta pocałunkiem, dając upust emocjom, które
tłumił cały dzień. Siła tej pieszczoty była tak ogromna, że
Trinity omal nie straciła równowagi. Poczuła się ociężała,
rozpalona i desperacko liczyła na to, że Zack spełni obietnicę,
którą złożył wcześniej na śniegu. Pragnęła się z nim kochać.
Gdy ujął w dłonie jej twarz, poczuła, że nie zdoła udawać
obojętności. Nie byłaby wiarygodna, gdyby kazała mu
przestać. Tak naprawdę nie widziała powodu, dla którego
miałaby to zrobić. Była tylko człowiekiem; miała swoje
potrzeby. Przed spędzeniem z nim nocy powstrzymywała ją
wyłącznie duma. Czy nie mogła po prostu schować jej do
kieszeni? Przecież nawet jeśli popełni błąd, to nie będzie
pierwszy. Będzie mogła dalej z nim żyć.
Ostatecznie uległa. Przesunęła dłonie po szerokiej piersi w
kaszmirowym swetrze, dając znak, że jest gotowa do
kapitulacji. Zrozumiał. Gdy trwali złączeni w uścisku, Trinity
czuła się tak, jakby tworzyli jedność. Nie odrywając od niej
ust, wziął ją w ramiona. Gdy niósł ją na piętro, rzeczywistość
traciła na wyrazistości. W intymnym mroku sypialni przestało
się liczyć wszystko poza nimi. Przypomniała sobie chwilę,
gdy po raz pierwszy ujrzała Zacka Harrisona. Od razu wydał
jej siÄ™ niezwykle seksowny i pociÄ…gajÄ…cy. Ale teraz, gdy stali
przy jego ogromnym łóżku, pragnęła go tak bardzo, że
pożądanie sprawiało jej niemal fizyczny ból.
W pewnej chwili przypomniała sobie o dziecku śpiącym
samotnie w sypialni na dole. Gwałtownie usiadła na łóżku.
- Co będzie, jeśli Bonnie się obudzi, a my nie będziemy
jej słyszeć?
Niezrażony Zack chwycił brzeg jej swetra i podciągnął w
górę.
- Wystarczy, że piśnie - odparł ochryple - a Cruiser
przybiegnie nas o tym powiadomić.
Usatysfakcjonowana taką odpowiedzią uniosła ręce 1 już
po chwili została w samej bieliznie. Delikatnie pocałował jej
ramię, jednocześnie sięgając do zapięcia stanika. Powoli
pochylał głowę coraz niżej, aż w końcu objął wargami
obnażony sutek. Pieszcząc na przemian jej piersi, doprowadzał
ją do szaleństwa.
Wiła się z rozkoszy, czekała na więcej, ale on odsunął się i
stanął przy łóżku. Szeroko otwartymi oczami patrzyła, jak
ściąga sweter i rzuca go na podłogę. Był pięknie zbudowany.
W milczeniu podziwiała szeroki, opalony tors porośnięty
ciemnymi włosami.
Zack niespiesznie rozsunął suwak dżinsów i już po chwili
został w czarnych bokserkach, które nie były w stanie ukryć,
jak bardzo był podniecony. Pochylił się nad nią, roztaczając
odurzający piżmowy zapach. Zarzuciła mu ręce na szyję.
- Marzyłem o tej chwili, odkąd wskoczyłaś do mojej
taksówki - mruknął.
Pogłaskała potężne ramiona, szepcząc mu do ucha:
- Nie musisz dłużej czekać.
Wsunął ręce między nogi kochanki, obsypując jej szyję
pocałunkami. Dotykał jej najwrażliwszych miejsc, pieścił i
całował, aż zaczęła drżeć. Gdy wypowiadała jego imię,
zanurzył się w jej rozpalonym ciele. Każdym ruchem sprawiał
jej niewysłowioną rozkosz. I gdy napięcie sięgnęło zenitu,
sprawił, że jej świat rozpadł się na kawałki w eksplozji
spełnienia.
Tuląc się do niego, dziękowała w duchu losowi - i
przeklinała go.
ROZDZIAA ÓSMY
- Cieszę się, że mnie na to namówiłeś.
Zack obrócił Trinity tak, że znalazła się na nim, i oparł
dłonie na jej plecach.
- Nie trzeba cię było długo namawiać - skwitował
przewrotnie.
- To na pewno z powodu przebywania w zamknięciu.
Uśmiechnął się szeroko.
- Masz klaustrofobię? - zażartował.
- Wciąż jeszcze nie doszłam do siebie. Przesunął dłonią
po jej udzie.
- Chyba mogę coś na to poradzić. Kilka godzin ze mną i
będziesz jak nowa.
Gdy Trinity go pocałowała, wprawiła go w zachwyt. Gdy
trzeba, była zmysłowa, innym razem natarczywa, a czasem
delikatna. Zdumiewała go 1 olśniewała. Im więcej jej miał,
tym więcej pragnął.
Posadził ją sobie na biodrach i już wyciągnął rękę po
kolejną prezerwatywę, gdy nagle jej pocałunki stały się mniej
entuzjastyczne. Gdy się cofnęła, Zack zmarszczył czoło.
Zauważył niepokój malujący się na twarzy tej pięknej kobiety.
- Jesteś zmęczona? - zapytał.
- Trochę zaniepokojona. Uśmiechając się, obrócił ją na
plecy.
- Wiem, jak temu zaradzić.
Musnął ustami jej szyję, a potem przesunął się niżej. I
chociaż dołożył wszelkich starań, by sprawić jej przyjemność,
Trinity leżała nieruchomo.
- Czyżbym stracił urok?
- Czy pomyślisz, że jestem niemądra, jeśli poproszę,
byśmy przenieśli się na dół?
- Chcesz być bliżej dziecka?
- Wiem, że Cruiser czuwa przy Bonnie, ale wolałabym ją
słyszeć, tak na wszelki wypadek. - Odgarnęła kosmyk z jego
czoła.
Skinął głową.
- Masz racjÄ™.
- NaprawdÄ™?
Jej twarz pojaśniała.
- Ale mam jeden warunek. Nie zabierzesz czerwonej
piżamy. Chociaż uważam, że jest niezwykle seksowna, wolę
ogrzewać cię własnym ciałem.
Potarła nosem jego nos.
- Umowa stoi.
Gdy Trinity poszła do łazienki, Zack znalazł w szafie dwa
obszerne szlafroki, a do kieszeni jednego z nich wsunął garść
prezerwatyw. Nieco pózniej ubrani zeszli na dół, minęli psa i
zajrzeli do sypialni, w której spało niemowlę.
Bonnie leżała nieruchomo, oddychając spokojnie. Rączki
trzymała nad głową, a na jej twarzy malował się błogi
uśmiech. Także Cruiser sprawiał wrażenie pogrążonego we
śnie. Zack przypuszczał jednak, że kudłacz udaje, na wypadek
gdyby chcieli wyrzucić go na dwór.
Nieco pózniej, gdy Trinity leżała wygodnie pod kocem,
Zack rozpalił ogień. Wkrótce płomienie zaczęły strzelać w
górę. Wtedy zdjął szlafrok i dołączył do swojej kochanki. Nie
protestowała, gdy objął ją w pasie. Zamiast tego przylgnęła do
niego całym ciałem.
Odrzucił koc, żeby się jej przyjrzeć. W pomarańczowym
blasku prezentowała się wspaniale. Wyglądała tak spokojnie,
gdy leżała z policzkiem opartym na jego piersi. Mógłby
patrzeć na nią godzinami. Zadowolony, pocałował ją w
czubek głowy, myśląc, że ten dzień nie mógłby skończyć się
lepiej.
Po tym, jak Zack zabrał ją do bram raju, Trinity leżała,
wpatrując się w ogień. Jednak gdy poczuła, że znów jest
podniecony, nie mogła się powstrzymać przed kolejną turą.
Najpierw chwyciła zębami jego sutek, a pózniej opuściła
głowę, żeby podziękować za rozkosz, którą jej wcześniej
sprawił.
- Sądziłem, że masz ochotę na przerwę, ale z radością
dołączę do zabawy - mruknął ochryple.
- Jak chcesz, możemy porozmawiać.
WestchnÄ…Å‚ cicho.
- Nie przestawaj, a zgodzę się na wszystko. Ujęła w dłoń
jego nabrzmiałą męskość, przyciskając wargi do płaskiego
brzucha.
- Muszę cię ostrzec, że jest mi bosko. Uśmiechając się
figlarnie, popchnęła go tak, że zsunął się na podłogę.
- Opowiedz mi o tym domu - poprosiła. Zamknął oczy i
przechylił głowę na bok, wydając cichy jęk protestu.
- Co chcesz wiedzieć? - zapytał po chwili.
- Co przyciągnęło cię do tego miejsca?
- Na początku... spokój. - Wziął głęboki wdech, żeby
ochłonąć, po czym spojrzał na nią. - W całym mieście panuje
taka atmosfera. A w okresie Bożego Narodzenia mieszkańcy
organizują wieczory z muzyką i zabawy dla dzieciaków. W
nocy zapalają światełka na ogromnej choince ustawionej na
Main Street. Gwiazda na czubku robi wrażenie.
- To doskonałe miejsce, żeby założyć rodzinę -
skwitowała.
- Małżeństwo, od którego kupiłem ten dom, ma blizniaki.
Gdy jeszcze tutaj mieszkali, w powietrzu unosił się zapach
ciasta czekoladowego. To moje ulubione.
- Próbowałeś kiedyś sam je upiec?
- Zwykle zamawiam porcjÄ™ w pobliskiej cukierni. -
Spojrzał w jej fiołkowe oczy. - A ty pieczesz?
- Gdy byłam młodsza, dużo gotowałam, więc teraz
unikam tego jak ognia.
Zack wsunął rękę pod głowę. Uśmiechając się, wpatrywał
się w jakiś punkt na suficie. Trinity rozkoszowała się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- Henryk Krzyczkowski Dzielnica milionerĂłw wspomnienia 1918 1939
- Delacorte_Shawna_ _swiateczne_marzenie_milionera
- Field Sandra Milioner i tajemnicza nieznajoma(1)
- 210. Davis Suzannah Najpiękniejszy prezent
- 0608. Hamilton Diana Prezent nie tylko świąteczny
- Rafferty_Carin_ _Najpiękniejszy_prezent
- Mitchard Jacquelyn Prezent na święta
- Donald_Robyn_ _Letnia_burza
- Sekretny jezyk kwiatow Vanessa Diffenbaugh
- Foley, Gaelen 2 Lord of Ice
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- starereklamy.pev.pl