[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po raz pierwszy wyznał jej miłość! Oczy Christy napeł
niły się łzami szczęścia.
- Ja też cię kocham - szepnęła, gdy usta Adama dotknę
ły jej warg. Całując go poprzysięgła sobie, że zanim skoń
czy się grudzień, uwolni Adama od smutnych wspomnień
z dzieciństwa.
Adam z niedowierzaniem kręcił głową, gdy rodzice
Christy trzymając się za ręce opuścili dom córki. Zgodnie
z przepowiedniami Christy, w kilkanaście minut po przy
byciu Ilony zjawił się jej mąż. Przez jakieś pięć minut starsi
państwo kłócili się ze sobą zawzięcie. Teraz zaś, niczym
dwa gruchające gołąbki szli ulicą objęci, zatrzymując się co
chwila, by wymienić czuły pocałunek.
Adam przygarnÄ…Å‚ ramieniem stojÄ…cÄ… obok Christy.
- Mam nadzieję, że za czterdzieści dziewięć lat my też
będziemy tacy sami - uśmiechnęła się Christy, opierając
mu głowę na ramieniu.
Adam myślał dokładnie o tym samym. Nie wyobrażał
sobie życia bez Christy. Chciał, żeby została jego żoną
i matkÄ… jego dzieci.
- Nie będziemy zupełnie tacy sami. - odparł. - Jeśli
kiedykolwiek spakujesz walizkę i będziesz próbowała ode
mnie odejść, znajdę cię i spiorę na kwaśne jabłko ten twój
śliczny tyłeczek.
Serce Christy zabiło żywiej. Nie marzyła, że tak prędko
będą mówić o małżeństwie.
- Przecież wiesz, że nie tknąłbyś mnie palcem - zapro
testowała, obracając się w jego ramionach. Patrzyła teraz
prosto w ciemne oczy ukochanego.
- Na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewny -
drażnił się z nią.
- Hm, i tak nie będzie okazji, żeby się o tym przekonać.
Ja nigdy od ciebie nie odejdę. Potrafię walczyć o swoje
i jestem bezwzględna.
- Uważaj, zdradzasz mi wszystkie swoje sekrety -
ostrzegł ją Adam.
- Nie, to tylko ostrzeżenie... a teraz chodzmy już do
łóżka. Nagle zrobiłam się bardzo, bardzo... senna.
- W takim razie musimy szybko położyć cię... spać -
uśmiechnął się Adam domyślnie.
Ruszyli na górę. Przystawali co kilka schodków, aby się
czule i niespiesznie pocałować.
Christy poczuła, że pragnie go bardziej niż kiedykol
wiek przedtem. Uświadomiła sobie, że to dlatego, iż w koń
cu wyznał jej miłość. Kochali się namiętnie, ale bez pośpie-
chu. Wiedzieli, że należą do siebie, że są sobie przeznacze
ni. Christy zrozumiała, że spotkała mężczyznę swego ży
cia. Jej serce należało wyłącznie do niego. Przytuliła się
mocno do silnego, męskiego ciała. Już prawie spała, gdy
rozbudził ją głos Adama:
- Christy, a gdzie twoi rodzice zostawili samochody?
- Co? - zdziwiła się, unosząc lekko głowę.
- Właśnie uświadomiłem sobie, że nie widziałem na
podjezdzie ich wozów - wyjaśnił. - Jak wrócili do domu?
- Na piechotÄ™. MieszkajÄ… dwa kroki stÄ…d.
- Jak to?! - krzyknął Adam. Usiadł na łóżku i zapalił
nocnÄ… lampkÄ™.
- Zgaś to światło, proszę. Razi mnie w oczy - zniecier
pliwiła się Christy.
Adam zlekceważył to żądanie.
- Oni sÄ… twoimi sÄ…siadami? I nic mi o tym nie powie
działaś? Czy wiesz, co to znaczy?
- To znaczy, że nie wiedziałeś, że oni są moimi sąsiada
mi - odparła spokojnie Christy.
- Do licha, Christy! Skończ te żarty! - rozzłościł się
Adam.
- Wcale nie żartuję - zaprotestowała - i nie rozumiem,
dlaczego jesteś taki wściekły.
Adam zmarszczył brwi.
- Jestem, jak to określiłaś, wściekły, ponieważ twoi
rodzice muszą wiedzieć, że sypiamy ze sobą - rzucił przez
zaciśnięte zęby. - Gdybyś powiedziała mi wcześniej, że
mieszkają tuż obok, starałbym się być dyskretny.
- Aha, rozumiem - mruknęła. - Wymykałbyś się ode
mnie chyłkiem, jak złodziej.
- Po prostu starałbym się być bardziej dyskretny - po
wtórzył Adam z naciskiem. - Być może tobie nie przeszka
dza afiszowanie siÄ™ ze swoim kochankiem, ale moim zda
niem to nie jest całkiem w porządku.
- Moi rodzice nie są głupi i nie zamierzam obrażać ich
inteligencji, udając, że nasz związek nie jest tym, czym jest
- oburzyła się Christy. - Nie wstydzę się tego, co robię. Jeśli
sądzisz, że będę się kryła ze swoimi uczuciami i postępo
wała tak, jakby to było coś nagannego, to grubo się mylisz!
- A co na to twoi rodzice?
- Na pewno woleliby, żebyśmy byli małżeństwem.
Znają mnie jednak dobrze i wiedzą, że nie spałabym z męż
czyzną, którego nie kocham. Gdyby mieli jakieś wątpliwo
ści, po prostu podzieliliby się nimi ze mną.
Adam musiał przyznać Christy rację. Nie robili nic złe
go i nie musieli się niczego wstydzić. Był jednak trochę
staroświecki i czuł się niepewnie. Jak, u licha, spojrzy teraz
w oczy Ilonie i Robertowi?! Hm, mógłby przecież ożenić
się z Christy. To całkiem niegłupi pomysł.
- Adam - odezwała się pojednawczo Christy, kładąc
dłoń na ramieniu mężczyzny. - Kocham cię i nie chcę się
z tobą kłócić. Nadal uważam, że nie robimy nic złego.
- Och, Christy! - Z piersi Adama wyrwało się pełne
żalu westchnienie. - Nie twierdzę, że to coś złego, ale
pomyśl, jakbyś się czuła będąc na miejscu swoich rodzi
ców. Czy naprawdę chciałabyś o wszystkim wiedzieć? Czy
chciałabyś, żeby sąsiedzi znali twoje życie osobiste?
- Chyba nie - zgodziła się Christy. - Nie chciałabym
również, żeby moje dzieci mnie oszukiwały. Dużo łatwiej
jest spojrzeć prawdzie w oczy, nawet tej najgorszej, niż żyć
w ciągłym zakłamaniu.
Adam nie mógł się z nią nie zgodzić. Nadal jednak było
mu głupio wobec Ilony i Roberta Knightów. Niestety, co
się stało, to się nie odstanie. Miał dwa wyjścia. Ciągnąć
dalej znajomość z Christy lub zerwać z nią zaraz, teraz.
Czuł jednak, że to drugie w ogóle nie wchodzi w rachubę.
Kochał tę dziewczynę. Jedyne co mógł zrobić, to przytulić
jÄ… mocno. Bardzo mocno.
- Jeśli za chwilę wpadnie tu twój ojciec ze strzelbą,
żeby mnie zastrzelić, będzie to wyłącznie twoja wina -
mruknÄ…Å‚.
Christy roześmiała się głośno.
- Nie bój się. Mama jest przewidująca. Kiedy zoriento
wała się, że jej mąż jest bardzo zazdrosny, kazała sprzedać
wszystkie strzelby, jakie były w domu.
- Czy to już wszystko, o czym zapomniałaś" mi po
wiedzieć? Czy może jeszcze coś ukrywasz? - spytał Adam.
Ujął Christy pod brodę i popatrzył głęboko w błękitne
oczy.
Przecząco pokręciła głową.
- To dobrze - odetchnÄ…Å‚ z wyraznÄ… ulgÄ…. - Nie sÄ…dzÄ™,
aby moje stare serce zdołało znieść jeszcze jakieś rewelacje.
- Naprawdę? - zmartwiła się Christy, pieszczotliwie
przesuwając dłonią po jego nagim brzuchu. - W takim
razie będę chyba musiała zapomnieć o tej małej niespo
dziance, jaką dla ciebie przyszykowałam.
- Widzę, że potrzebne ci korepetycje z anatomii - roze
śmiał się Adam chwytając jej zwinną dłoń. - Serce leży
w zupełnie innym miejscu.
Christy roześmiała się.
- Chyba będziesz musiał zdradzić mi wszystkie taje
mnice męskiego ciała.
- Dobry pomysł - pochwycił Adam. - Proponuję za
cząć od zaraz.
Odpowiedziało mu słodkie westchnienie.
ROZDZIAA
11
- Wyglądasz bosko - oświadczył Adam, patrząc z po
dziwem na stojącą u szczytu schodów Christy.
Tego wieczoru Christy wydawała doroczne gwiazdko
we przyjęcie dla rodziny i przyjaciół. Miała na sobie długą
suknię ze złotego aksamitu, którą można by określić jako
skromną, gdyby nie fakt, że miękki materiał ciasno opinał
kuszące wypukłości drobnej figury. Kiedy schodziła po
schodach, wąska spódnica rozchylała się ukazując zgrabne
nogi.
- Cieszę się, że ci się podoba - zamruczała zadowolona.
- Wcale nie dziwię się twemu ojcu, że jest taki zazdros
ny o żonę. Jeśli choćby uśmiechniesz się do jakiegoś faceta,
nie wytrzymam i powybijam mu wszystkie zęby - zagroził
żartobliwie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- 210. Davis Suzannah Najpiękniejszy prezent
- 0608. Hamilton Diana Prezent nie tylko świąteczny
- Grady Robyn Prezent od milionera
- Mitchard Jacquelyn Prezent na święta
- Rafferty Carin Sherlock i Watson
- How_to_Suceed_as_a_Freelance Translator
- Missouri Dalton Hanged Man's Ghost
- Lorraine Anne NiezwykśÂ‚a miśÂ‚ośÂ›ć‡
- Jeanne Stein Anna Strong 01 The Becoming v1.1 (BD)
- Konwicki Tadeusz MaćąĂ˘Â€Âša apokalipsa
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- szczypiorkow.pev.pl