[ Pobierz całość w formacie PDF ]

krótkim zastanowieniu. Bawiła się piórem, którym pisała list do
Laury. - Jeśli zaś chodzi o inną sprawę, to wpadłam na pewien
pomysł.
Dostrzegła w jego oczach napięcie i ciekawość.
- To znaczy? - Zrobił krok w jej kierunku. Chloe nie cofnęła się,
choć onieśmielał ją swoją posturą i urokiem.
- Więc możesz mnie sprzedać.
- Boże drogi! - zawołał. - Nie sądziłem, że jesteś tak postrzelona.
- Tak się robi, prawda? - powiedziała, próbując opanować łomot
serca, kiedy stanął nad nią.
- Prawda - przyznał. - Dla tych, których nie stać na rozwód,
sprzedanie żony jest wyjściem z nieznośnej sytuacji.
- Zgadzają się na rozstanie i to wszystko?
- Ale, moja droga żono, zwykle najpierw trzeba znalezć kupca. Nie
chciałabyś stać się przedmiotem publicznego przetargu... prawda? I
kogo byś wybrała na męża? - spytał Julian, lekko marszcząc brwi.
Chloe skuliła się na krzesełku przy biurku, całkowicie
zrezygnowana. Nie myślała o niczym innym, tylko jak uwolnić
Juliana od nie chcianej żony.
- Nikogo innego nie chciałabym poślubić.
- Nikogo innego? - zapytał cicho Julian.
- Nikt mi nie przychodzi do głowy - odparła Chloe smutno. Jak
mogła zapomnieć o tak oczywistej sprawie! Głupia! To tylko
dowodzi, że Julian zrobił jej z mózgu papkę.
- Jest też możliwość separacji - odezwał się Julian, podchodząc do
okna. - To prywatna umowa.
- I czego wymaga? - zapytała Chloe, podnosząc się z krzesła i
stając przed Julianem.
- Mój prawnik sporządza kontrakt, który przyznaje ci pulę na
roczne wydatki, ale nie zezwala na długi. Pod każdym względem
będziesz wolną kobietą, wolną ode mnie, i będziesz mogła
155
Z netu poprawki - Irena
scandalous
zamieszkać, gdzie zechcesz.
- Tylko że w obliczu kościoła będziemy nadal mężem i żoną -
dodała.
- Tak.
- O Boże - wymamrotała, znów opadając na krzesło. - W takim
razie, skoro ty chcesz się pozbyć całkowicie żony, musimy polegać
na błędzie w zapowiedziach. Nie ma innego wyjścia dla ciebie. Ani
dla mnie - dodała pospiesznie, widząc jego zdziwione spojrzenie.
Julian chciał coś powiedzieć, kiedy rozległo się głośne stukanie do
drzwi.
- Sędzia Hopgood do pana, sir - powiedziała pokojówka. Chloe
spojrzała na Juliana, zanim ruszył do drzwi.
- Jak myślisz, czego on chce? - zastanowiła się głośno.
- To miejscowy sędzia pokoju. Posłałem po niego. Może będzie
mógł nam doradzić, co zrobić z Twisdale em. Wiedziałaś, że jestem
tutejszym namiestnikiem królewskim? Rzadko zajmuję się
podobnymi sprawami, ale teraz chyba muszę. A Hopgood może
pomóc nam znalezć sposób na to, aby pozbyć się Twisdale a. O ile
taki sposób w ogóle istnieje.
15
 Pozbyć się Twisdale a! - huczało jej w uszach po wyjściu
Juliana. Jak złowieszczo to zabrzmiało.
Sędzia Hopgood był tęgawy i nosił długie włosy związane na
karku. Ubierał się jak ziemianin. Miał na sobie krótką brązową
marynarkę odpowiednią na polowanie, kawowe bryczesy ze
skórzanymi getrami do kolan zapinanymi na guziki i stonowany fular
do niebieskiej kamizelki. W ręku trzymał kapelusz i szpicrutę.
Przypominał psa myśliwskiego, który poczuł zwierzynę. Wyglądał
na oddanego swojemu zajęciu. Chloe była ciekawa, co powie na
rewelacje Juliana.
St. Aubyn przywitał sąsiada i poprowadził go do biblioteki, gdzie
zaproponował mu coś do picia, zanim przejdą do interesów.
Wiedział, że Chloe uważnie ich obserwuje, i zastanawiał się, czy
powinna wziąć udział w rozmowie.
Po mianowaniu na stanowisko sędziego Hopgood z werwą
przystąpił do pracy. Opiekował się biednymi, dbał o stan lokalnych
156
Z netu poprawki - Irena
scandalous
dróg i nie tracił czasu na sądzenie drobnych rzezimieszków. Krótko
mówiąc, okazał się dobrym człowiekiem i zdolnym administratorem.
Jeśli uważał za afront, że namiestnikiem królewskim jest człowiek
nazywany w Londynie łajdakiem, to nigdy tego nie okazał.
Gawędzili trochę, zanim spojrzał uważnie na Juliana.
- Plotki mówią, że interesuje się pan swoim sąsiadem. Czy lord
Twisdale robi coś, o czym nie wiem?
- Być może. - Julian usiadł na krześle za biurkiem, wiedząc, że to
mu daje pozorną przewagę. - Dowiedziałem się o tej sprawie, kiedy
ostatnio byłem w Londynie. Po mieście krążą opowieści, które
bardzo mnie martwią.
- Związane z jego żoną? - zapytał sędzia.
- Dlaczego tak pan sądzi? - odrzekł Julian, zdziwiony tym
przypuszczeniem.
- Zmierć lady Twisdale nie dawała mi spokoju. Nie-sądzę, by
zjedzenie ciasta z czarnymi jagodami było dostatecznym powodem
zejścia z tego świata. Zepsute jagody spowodowałyby raczej ból
żołądka niż zgon.
- Dokładnie tak myślę - zgodził się Julian. - Moja żona za sprawą
swojej babci omal nie została nową lady Twisdale. Przerażał ją
swoim zachowaniem i na szczęście dla nas obojga przyjęła moje
oświadczyny. - Pomyślał, że dosyć dobrze ubarwił tę informację, i
dodał: - Teraz jej drogiej przyjaciółce grozi małżeństwo z
Twisdale em i obawiamy się, że ta dziewczyna może podzielić los
swojej poprzedniczki.
- Pana żona podejrzewa, że lord Twisdale zamierza, hmm... pozbyć
się swojej wybranki? - Hopgood pochylił się do przodu na krześle,
przejęty i czujny.
- Jednym słowem: zamordować - potwierdził Julian. Sędzia jakiś
czas pocierał szczękę, zatopiony w myślach.
- Naprawdę nie wiem, co moglibyśmy zrobić - powiedział w
końcu. - Jeśli ten człowiek zechce zawiezć żonę do swojego
wiejskiego domu, nie możemy mu w tym przeszkodzić. Podejrzenie
o złe zamiary nie upoważnia nas do mieszania się w sprawy
małżeńskie. Mężczyzna ma prawo ukarać swoją żonę, nawet ją
wychłostać, jeśli uważa to za słuszne. Mamy związane ręce. - Sędzia
popatrzył na Juliana, zmartwiony i niepewny.
- Kazałem zniszczyć wszystkie trujące jagody w tej okolicy. Mój
157
Z netu poprawki - Irena
scandalous
człowiek przekaże tę wiadomość również służbie Twisdale a. Jestem
przekonany, że belladonna, pospolicie nazywana śmiertelnym
cieniem, była przyczyną śmierci lady Twisdale. Przypomina czarną
jagodę, jest ciemnoniebieska i tej samej wielkości. Można pomylić
jagody belladonny z innymi. - Julian podkreślił słowo  pomylić .
- Ale pan w to nie wierzy, prawda? - Sędzia zacisnął usta w
grymasie. - Co wtedy? Jak przeszkodzi pan Twisdale owi w
doprowadzeniu do śmierci tej młodej damy? Oczywiście zakładając,
że to właśnie zamierza. - Sędzia splótł palce i czekał na odpowiedz.
Julian nie wiedział, co mu odrzec. Na szczęście ciche pukanie do
drzwi przerwało ich rozmowę.
Chloe weszła do pokoju niepewnym krokiem, zatrzymując się
zaraz przy drzwiach.
- Panowie wybaczą, że im przeszkadzam, ale właśnie otrzymałam
list z Londynu. - Podeszła bliżej i zwróciła się do Juliana: - Laura
pisze, że matka nalega, by przyjęła lorda Twisdale. Obawia się, że
pozostaje jej tylko ucieczka. Mogłoby to być niebezpieczne,
szczególnie gdyby ten gad ją złapał. Mógłby uprowadzić ją do
Szkocji.
Sędzia Hopgood wzdrygnął się na określenie, którego użyła Chloe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •