[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To znaczy, że z nią spałeś?
Znowu wzruszenie ramion. O, James  pomyślała zasmucona Agatha 
czy ja nie byłam dobra w łóżku?
 To z pewnością nie wszystko  zaprotestowała.  James powiedział
mi, że chce się wycofać z tego małżeństwa.
 Ale on jest mężczyzną z honorem. Data została ustalona, obrączka na
palcu. James jest dużo starszy od Felicity i ma całkiem inne poglądy etyczne.
Gdyby to Felicity zmieniła zdanie, odwołałaby ślub nawet w ostatniej chwili.
 Czy ona go kochała?
 Felicity zbyt dbała o siebie, żeby znalezć jeszcze w sercu miejsce dla ko-
goś innego.
 Suka!  stwierdziła Agatha, a jej oczy napełniły się łzami.
Sylvan przechylił się przez stół i zamknął jej rękę w ciepłym uścisku.
 Musisz bardzo troszczyć się o swego byłego męża.
 To nie tak  powiedziała wściekła Agatha.  Cokolwiek czułam do
Jamesa, dawno się skończyło.
Nie mogła powiedzieć, że cała ta sprawa spowodowała, że czuła się stara i
ubrana bez gustu. Przypomniała sobie też, że to James rozwiódł się z nią. Wtedy
nie miał honoru ani poszanowania dla przysięgi małżeńskiej.
 Jedz lunch  powiedział łagodnie Sylvan.
 Mam dosyć  stwierdziła Agatha, odsuwając talerz.  Powinnam wró-
cić do domu.
 Wypij chociaż kawę i brandy. Potrzebujesz tego.
Agatha wzięła się w garść. Dobrzy detektywi nie okazują publicznie swoich
emocji. Patrick i Phil, na przykład, zawzięcie zabierali się do pracy. Bill Wong,
TLR
nawet cierpiąc boleśnie z powodu zerwanego romansu, nigdy nie pozwolił, żeby
emocje przesłoniły mu ocenę sytuacji. Wszystko to z powodu starzenia się 
pomyślała smętnie.
To straszne uczucie utraty atrakcyjności, pogłębiające się zmarszczki, pa-
skudne, małe włoski na twarzy i żołądek, który stale domagał się jedzenia 
wszystko to było wielce zniechęcające. Musiała przestać uważać Sylvana za
atrakcyjnego Francuza i trzymać się twardo swojego zadania.
W międzyczasie Toni sprawdzała nazwiska i adresy byłych narzeczonych
Felicity. Pierwszym był Bertram Powell, który pracował jak adwokat w Hewes.
Jego sekretarka, pulchna młoda kobieta z wylakierowanymi włosami i ubra-
na w garnitur, zapytała, czy Toni była umówiona. Kiedy usłyszała, że nie, posłała
jej słaby uśmiech i powiedziała, że pan Powell jest zajęty przez cały dzień.
Toni spojrzała na zegarek. Pora lunchu. %7ładnego dzwięku za drzwiami biu-
ra. Podziękowała sekretarce i wyszła. Zaczęła sprawdzać restauracje niedaleko
biura adwokata, pytając w każdej o niego. Miała szczęście znalezć go w restaura-
cji serwującej steki przy jednej z wybrukowanych uliczek Hewes, prowadzącej
do rzeki Frim. Szef restauracji, przypuszczając, że Toni jest umówiona z Powel-
lem nalunch, eskortował ją do jego stolika.
 Cześć  powiedziała Toni, wyciągając rękę.
Podniósł się, wyglądając na zdumionego, i przywitał się z nią. Szef wysunął
dla niej krzesło, na które opadła z ulgą.
 Kim pani jest, do licha?  zapytał Bertram. Był o wiele starszy, niż To-
ni się spodziewała. Pomyślała, że zbliża się do pięćdziesiątki. Miał szeroką i wo-
jowniczą twarz, a jego nos wyglądał, jakby był kiedyś złamany. Miał też lśniące
czarne włosy, równie czarne, jak jego małe oczy.
 Jestem prywatnym detektywem i badam morderstwo Felicity Bross-
Tilkington.
Bertram wyglądał na nagle rozbawionego.
 Nie zawracaj głowy. Jesteś dzieckiem.
Toni wręczyła mu wizytówkę.
TLR
 Niech pana nie zmyli mój wygląd. Jestem bardzo dobrym detektywem.
Pojawił się kelner z menu.
 Macie jakieś zwyczajne danie, jak stek i frytki?  zapytała Toni.
 Oczywiście.
Zamówiła dobrze wypieczony stek, frytki i butelkę wody mineralnej.
 Nie oczekuję, że zapłaci pan za mój lunch, panie Powell.
 Mam taką nadzieję. Nie mogę nic powiedzieć o Felicity. Byliśmy zarę-
czeni dawno temu.
 Dlaczego zerwał pan zaręczyny? Bo to pan zerwał, prawda?
- Tak.
 Dlaczego?
 Wolałbym nie mówić.
Kelner przyniósł Toni stek. Prędkość, z jaką to zrobił, to zły znak  pomy-
ślała. Prawdopodobnie trzymali go na gorącej płycie w kuchni przez dłuższy
czas.
Kelner był niezwykle przystojnym młodym człowiekiem o szczupłych bio-
drach. Kiedy odchodził, Bertram z uznaniem zmierzył go wzrokiem.
Wzrok Toni nabrał ostrości i przyjrzała się ubraniu Bertrama. Nosił ciemny,
dobrze skrojony garnitur, koszulę w paski i Jedwabny krawat. Wszystko odpo-
wiednie do jego zawodu.
 Dlaczego przygląda mi się pani?  chciał wiedzieć Bertram.
 Ciekawa byłam, czy jest pan gejem.
 Ty bezczelna, mała... O, na miłość boską, tak, jeśli ci to coś da.
 I to dlatego zerwał pan zaręczyny?
 Tak. Jej ojciec się dowiedział. Nie wiedziałem, że nasłał na mnie pry-
watnego detektywa.
 Więc dlaczego to pan zerwał, a nie ona?
TLR
 Ona chciała brnąć w to dalej. Powiedziała ojcu, że tego właśnie chce. Ja
dopiero co odkryłem, że jestem gejem.
 A co z seksem?
 Felicity o tym nie myślała. Twierdziła, że nigdy nie mieliśmy kłopotów
w tej dziedzinie, a zaproszenia na wesele zostały już rozesłane. Ale ja nalegałem,
żeby to skończyć. George Bross-Tilkington był wściekły. Kiedy ich się pozna,
Brossowie-Tilkingtonowie są równie pospolici, jak sztuczni. Ojciec Georgea, sta-
ry Harry Bross, handlował węglem na East Endzie w Londynie. Tilkington to jest
nazwisko panieńskie jego żony. On rozkoszował się myślą bycia dziedzicem
Downboys, z córką będącą żoną adwokata. Powiedział, że dobry psychiatra mnie
wyleczy. Odmówiłem.
Więc on rozpowiedział po całym mieście, że jestem homoseksualistą. My-
ślałem, że to mnie wykończy, ale to obróciło się przeciwko niemu, ponieważ za-
cząłem dostawać sprawy wszystkich gejów w mieście. A jesteśmy blisko Bri-
ghton, angielskiego San Francisco... Nie paprz się w sprawach Brossów, młoda
damo. To jest straszna banda.
 Jakieś sprawy kryminalne?
 Nie wiem o niczym takim. Wydaje się, że George, zgodnie z prawem,
zarobił kupę pieniędzy na sprzedaży nieruchomości w Hiszpanii.
 Słyszał pan może jakieś plotki na temat tego, dlaczego mają tyle zabez-
pieczeń w domu?
 Nie. To nie jest niezwykłe. Przestępczość wzrasta, a bogaci ludzie oba-
wiają się włamań.
 Kiedy zaręczył się pan z Felicity?
 Osiem lat temu.
 Był też ktoś po panu, kto też odwołał zaręczyny. Ernest Wheatsheaf. Wie
pan, gdzie go znajdę?
 W Banku Południowym na High Street. Jest tam kierownikiem.
Bertram poprosił o oddzielny rachunek, zapłacił i pośpiesznie wyszedł. Toni
skończyła swój stek i wyłączyła mały magnetofon, który trzymała w otwartej to-
TLR
rebce pod stołem. Uregulowała rachunek i wyszła na poszukiwanie Banku Połu-
dniowego.
Sylvan obserwował Agathę spod ciężkich powiek, kiedy przeprosiła i poszła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •