[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zabrać ze sobą Barbie, lecz odrzucił tę myśl.
Pojechał tam swoim hillmanem.
Lokal był na zewnątrz kolorowo oświetlony,
nad drzwiami uśmiechała się wyzywająco twarz
dziewczyny o wydatnym biuście. Wszedł do
środka i rozejrzał się.
 Witamy pana w  Trocadero  powiedział
uprzejmie portier.  Tam dalej jest szatnia.
Szatniarz spojrzał na niego z pobłażliwym
zainteresowaniem.
48
 Pan tu po raz pierwszy?
Stan udawał zażenowanie.
 Tak, właśnie przyjechałem niedawno ze
Szkocji.
Szatniarz popatrzył badawczo.
 To dosyć drogi lokal, co pana skłoniło,
żeby tu przyjść?
Stan zmieszał się jeszcze bardziej.
 Chciałbym trochę zakosztować
wielkomiejskiego życia. A poza tym mam do
załatwienia pewną delikatną sprawę.
 Założę się, że chodzi o dziewczynę.
 Niezupełnie, zależy mi na pewnym facecie.
 U nas takie numery nie przechodzÄ… 
powiedział szatniarz z godnością.
Stan uśmiechnął się rozbrajająco.
 Ależ nie miałem nic takiego na myśli. Po
prostu muszę oddać pieniądze jednemu gościowi,
a nie mam jego adresu. Słyszałem, że tu często
przychodzi.
 Skoro nie może go pan znalezć, to po co
oddawać?
 Jestem uczciwym człowiekiem.
 Zaciekawił mnie pan, czy mogę wiedzieć o
kogo chodzi?
 Szukam Eddiego Greenwooda.
 Zaraz, zaraz, muszę pomyśleć, słyszałem
już to nazwisko. O, już wiem, to czarny Eddie. Ale
dzisiaj go tutaj nie ma, w ogóle ostatnio rzadko tu
bywa. Z pewnością ucieszyłby się na pana widok.
 Może któraś z dziewcząt mogłaby udzielić
mi informacji? Bo ja muszę niedługo wyjechać.
49
 Jak już pan zacznie z naszymi dziewczętami,
to nieprędko pan wyjedzie  roześmiał się
szatniarz.  Tym bardziej, że najwięcej mogłaby
o nim powiedzieć panna Felice, gwiazda naszego
lokalu. Ona pracuje kiedy chce
i sama wybiera sobie klientów. Musiałby pan
zwrócić na siebie jej uwagę w szczególny sposób,
inaczej nie zechce z panem rozmawiać.
 Co mam zrobić?  Stan zamrugał
bezradnie oczami, położył na ladzie płaszcz i
podsunÄ…Å‚ napiwek.
 Jakoś to załatwimy. W czasie występu
podamy jej kwiaty, a do środka włoży pan bilecik
ze swoim imieniem
i numerem stolika.
 Doskonały pomysł  ucieszył się Stan.
 Gdyby zjawił się Eddie, to dam panu znać
 zapewnił go zadowolony z wysokiego napiwku
szatniarz.
Stan wszedł na salę wypełnioną
rozgorączkowanym tłumem. W powietrzu unosił
siÄ™ zapach dymu i eleganckich perfum. Boczne
oświetlenie o czerwonym zabarwieniu wy-
woływało uczucie ciepła. Usiadł przy stoliku pod
oknem. Właśnie konferansjer zapowiedział
występ Felice. Na estradzie pojawiła się
dziewczyna, której twarz widział już nad wejściem
do lokalu. Była zgrabna i wysoka, błyszcząca
suknia szczelnie opinała jej ciało. Zaczęła śpiewać
niskim, ciepłym głosem.
 Owszem, niezła  pomyślał Stan.  Ale nie
lubię kobiet tego typu. Jak z nią rozmawiać? Jeśli
50
nie okażę jej zainteresowania, gotowa odprawić
mnie z kwitkiem .
Z zamyślenia wyrwał go młody kelner.
 Czy życzy pan sobie rozmawiać z panną
Felice?
 Naturalnie  Stan podał mu bilecik, na
którym napisał kilka miłych słów i podpisał
imieniem Mark; wolał zachować incognito.
Kiedy dziewczyna skończyła piosenkę, na
estradę wniesiono kosz czerwonych róż.
Uśmiechnęła się i skłoniła parę razy. Potem
zaśpiewała jeszcze dwie piosenki i zeszła za
kulisy. Stan czekał niecierpliwie. W pół godziny
pózniej zjawüa siÄ™ na sali wywoÅ‚ujÄ…c ogólne
zainteresowanie. Skierowała się wprost do jego
stolika.
 Dobry wieczór, to ty jesteś Mark?
 Tak odpowiedział zakłopotany faktem, że
wiele par oczu obserwowało ich ze wszystkich
stron.
 Miły z ciebie chłopak, słyszałam, że masz
do mnie
jakiÅ› interes.
 Może zjemy razem kolację?
 Dobrze, ale u mnie na górze, tutaj wszyscy
nas obserwujÄ…, nie lubiÄ™ tego. Przyjdz do mnie za
piętnaście minut.
»
Wstała i powoli przeszła przez salę. Kilka osób
pogapiło się jeszcże na niego, ale zaraz skończyło
siÄ™ ich chwilowe zainteresowanie.
H
Zgodnie z jej życzeniem udał się na górę.
51
Wszedł do niewielkiego saloniku. Były tam stare,
stylowe meble  mała kanapka, dwa fotele,
okrągły stolik na jednej nodze. W oknach grube,
ciężkie zasłony. Wszędzie stało mnóstwo
kwiatów, na honorowym miejscu kosz od niego.
Felice potrafiła być bardzo uprzejma. Wskazała
mu fotel. Sama usiadła obok.
 Jestem dzisiaj bardzo zmęczona 
oświadczyła tonem, który nie pozostawiał
żadnych wątpliwości.  Powiedz, jaką sprawę
masz do mnie.
Stan odetchnął z ulgą, szatniarz był
nieocenionym człowiekiem, musiał chyba
uwierzyć w jego szkockie pochodzenie, a poza
tym Felice była bardzo taktowna.
 Jesteś wspaniałą dziewczyną, nie
powinnaś marnować swego talentu w takiej
budzie.
 Ach westchnęła.  Zawsze marzyłam, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •