[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Spojrzała na Renatę, która miała nerwowy tik w jednym oku. Wyglądało to tak, jakby
przez cały czas mrugała filuternie.
- Renata na przykład była przez tydzień przysypana gruzami. Czy potraficie sobie
wyobrazić, jakie to straszne, kiedy człowiek nie moŜe się wydostać i siedzi zamknięty w
ciemności? Kiedy czuje śmiertelny strach?
Dzieci zakłopotane wbiły wzrok w gładko wypolerowane blaty biurek. Niejedno z
nich przedrzeźniało Renatę i mrugało powiekami, jakby miało w oku nie jakiś maleńki pyłek,
ale stutonowy kamień.
Panna Moll podniosła głos.
- Większość z nas wiele przeszła, chociaŜ nie mówi o tym głośno. Niektórzy źle śpią,
zrywają się w nocy z krzykiem na ustach, a rano boli ich głowa. Gabi dostała wysypki. Nie
wiadomo dlaczego. Na pewno nie ze względu na brak higieny osobistej. Lekarz stwierdził, Ŝe
to egzema o podłoŜu nerwowym. Wasza koleŜanka przeŜyła bombardowanie i razem ze swoją
mamą musiała spędzić wiele nocy w schronie przeciwlotniczym. Tak jak wielu spośród was.
Wiem o tym. Dziękujcie Bogu, jeśli nie macie nerwowych tików ani wysypki, ale nie
przysparzajcie innym dodatkowych cierpień.
Gabi z uwagą przysłuchiwała się pannie Moll. Nigdy nie patrzyła na wojnę w ten
sposób. Wszyscy cieszyli się, Ŝe koszmar juŜ minął. Ale moŜe rzeczywiście jeszcze długo
będą mieli do czynienia z ruinami, z gruzami. Te, które leŜały na ulicach i placach, usunąć
najłatwiej, topniały kaŜdego dnia, sprzątano je, wywoŜono.
Anna podsunęła jej karteczkę.
„PomoŜesz mi zrobić zadanie domowe z angielskiego?”
Gabi skinęła głową i odpisała.
„Chętnie. Dziś po południu u ciebie?”
Wystrzegała się, Ŝeby nie powtórzyć błędu, który popełniła w przypadku Elli. Dostała
wtedy nauczkę. To jej wina, powinna była przewidzieć, co się stanie. Drugi raz na to nie
pozwoli.
Kiedy pewnego popołudnia koleŜanka przyszła do niej odrabiać lekcje, poniewaŜ
mamy Anny akurat nie było w domu, ani na chwilę nie spuściła jej z oka. Gdy ta musiała
skorzystać z toalety, stanęła w korytarzu.
- Co ty wyprawiasz? - spytał tatko. - Stoisz tu na straŜy? Skwitowała to milczeniem i
wbiła w niego wzrok.
- Głupie baby - wymamrotał pod nosem i, przechodząc obok, dał jej solidnego
kuksańca.
- Usuń się z łaski swojej.
*
Teraz tatko zawsze był w domu. Stan płuca rzekomo pogorszył się tak bardzo, Ŝe nie
pozwalał mu na podjęcie pracy i co rusz wzywano go do lekarza orzecznika∗.
- Wygląda, Ŝe robię tych panów na szaro - mówił, kopcąc jednego papierosa za

Lekarz zatrudniony w kasie chorych dla sprawdzania zasadności świadczeń wypłacanych przez kasę
(przyp. tłum.).
drugim. - Chcę tylko zaświadczenie o cięŜkim inwalidztwie. A będzie Ŝycie jak w Madrycie!
Mamusia pozostawiała to bez komentarza. Musiała zrezygnować z pracy kreślarki.
CiąŜa dała się jej we znaki. Miała w organizmie zbyt wiele wody, a jej nogi nabrzmiały,
zamieniając się w dwa nieforemne kloce.
- Kiedy twoja mama będzie rodzić? - spytała Anna. - Wygląda, jakby za chwilę miała
pęknąć.
- We wrześniu. Doktor Rehbein powiedział, Ŝe jest o wiele za gruba. Musi jeszcze
wytrzymać jakieś dwa miesiące.
Pokazała koleŜance narzutkę, którą wydziergała dla maleństwa szydełkiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •