[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wole, czy po prostu przyjmujac za podstawe komunistyczny sposob wykladni. Jedni narzekaja na brak ekspiacji ze
strony Niemiec, inni przeciwnie, znajac stopien tej ekspiacji, wyrazaja nawet pogarde dla zbytku "kajania sie",
wytykajac brak godnosci. Slowem, tak, czy inaczej, byle wypadlo - zle. Do rozpowszechnionych argumentow nalezy
rowniez wykrzyknik: "A, bo przegrali wojne! To teraz sa.dobrzy', ale gdyby... itd." Zauwazmy nawiasem, ze mysmy tej
wojny tez nie wygrali... Ale co to ma zreszta do rzeczy? Idee ludzkie powstawaly czesto korzystajac z jakichs
zewnetrznych okolicznosci, i w danym wypadku tresc ich jest wazna, a nie przyczyna ktora je zrodzila. Przyszlosc,
ktora otwieraja, a nie przeszlosc zakopana w cuchnacym, masowym grobie. Czy piekna ksiazka moze byc dlatego
uznana za bez wartosci, ze nie bylaby napisana gdyby dziesiec lat temu ten, a nie inny general wygral decydujaca
bitwe?
W odroznieniu od przepisow socrealizmu, szczerosc kazdego pisarza mierzy sie nie tylko tym, o czym pisze, ale i tym
co przemilcza. Z drugiej strony kazdemu winno byc wolno pisac co chce i co mu najbardziej lezy na sercu, co uwaza za
wazne. Niech pisza filosemici i antysemici, pro komunisci i anty komunisci, filoniemcy i antyniemcy. Nie to jest ujemna
strona pewnego zespolu ludzkiego, ze ktos jeden pisze w nim tak, a drugi inaczej. Ale to, gdy nikt nie odwazy sie
napisac - inaczej; zglosic swoje veto, swoje indywidualne, odmienne zdanie nawet wtedy, gdy przebywa w wolnym
swiecie i ani Gestapo, ani NKWD nie grozi mu za to Oswiecimiem czy Kolyma.
Niewatpliwie w dzisiejszych Niemczech zachowal sie pewien znikomy odsetek ludzi, ktorzy nie cala przeszlosc
hitlerowska potepiaja, lub nawet sa jej stronnikami. Te rzadkie wyjatki sa skrzetnie notowane: "Spojrzcie no na tych,
co oni wypisuja!" Tymczasem powiedziec by nalezalo: chwala Bogu! Chwala Bogu oczywiscie, dla samych Niemcow
przede wszystkiem. Bo narod, ktory wykazuje zbyt daleko posunieta jednolitosc opinii, zbyt wielka dyscypline,
monomyslnosc, w ktorym nie ma nikogo, kto by mowil inaczej niz mowia wszyscy, nie budzi zaufania do swej
szczerosci. Tego rodzaju spoleczenstwo wydaje sie sztucznie podciagane do jednego mianownika. Jest idealem ustroju
totalnego, komunistycznego, a nie wolnego. Slusznie kiedys napisal W. A. Zbyszewski w pieknym artykule, broniac
Wladyslawa Studnickiego przed masowym potepieniem za zgloszenie sie na swiadka obrony w procesie gen. von
Mansteina, ze spoleczenstwo dojrzalego narodu winno byc jak rozwarty wachlarz. Niewatpliwie tak. Dodajmy, ze czym
wiecej stopni tego rozwarcia, tym wiecej swiadczy o dojrzalosci, dynamice, bogactwie mysli i o kulturze. Podczas gdy
zwiniety w mocnej garsci robi wrazenie raczej krotkiej palki.
Najwymowniejszym moze swiadectwem straszliwej niewoli ducha w ustroju komunistycznym jest fakt, ze nikt z tych
milionow ludzi nie stanie dzis w obronie Stalina, ktorzy przez trzydziesci lat zestawiali go z bostwem na ziemi!
*
W doprowadzonej do infantylizmu jednostronnosci kompleksu niemieckiego, mniejsze znaczenie ma meritum sprawy,
sprawy Niemiec. Natomiast jako "kompleks" stanowi charakterystyczny przyklad deprecjacji kulturalnej. Jezeli stosunek
do jednego tylko panstwa, czy jednego narodu hamuje wszelka zywotna elastycznosc i stanowi kamien do potkniecia
na drodze samodzielnego myslenia, to coz dopiero mowic o mozliwosciach polskiego "wkladu", czy "udzialu" w postepie
swiata.
W roku 1869 angielski dzialacz filantropijny, czcigodny pastor Henry Lansdell, przemierzyl cala Syberie i odbronzowil
cokolwiek owczesne pojecia o okropnosciach carskich katorg. W ksiazce wydanej nastepnie w Londynie, polemizuje on
w sposob troche naiwny m.in. z "niejakim Rosjaninem Teodorem Dostojewskim", zarzucajac mu, ze w swoich relacjach
("Za ziwo pogriebionnyje") mocno przesadzil, sztucznie zgescil barwy i zaplatal sie w niescislosciach. Landsdell nie
wiedzial jeszcze kim bedzie dla swiata Dostojewski. Traktowal go wowczas za "niejakiego", ale w rezultacie wystapil
wobec opinii europejskiej z obrona owczesnej Rosji przeciwko - pisarzowi rosyjskiemu... Przerzucajac te stronice dzis,
trudno powstrzymac wyobraznie o tym stopniu oburzenia i pietnowania z jakim spotkalby sie pisarz polski ze strony
rodzimego kolektywu, gdyby az tak dalece wylamal sie z urzedowej interpretacji Polski, zeby zgola obcy autor musial ja
bronic przed opinia europejska!
A przeciez imie owczesnej Rosji, jezeli rozslawil w calym swiecie, to - nie pismak rzadowy i nie publicysta
wiernopoddanczy - ale najbardziej ow wlasnie, "niejaki" Teodor Dostojewski. Mozna by wtracic: Tak, ale geniuszem
swego talentu, ktory nie kazdemu jest dany. Slusznie. Obawiac sie jednak mozna, ze gdyby polski pisarz zadarl w ten
sposob z kompleksem polrealistycznym, to nawet przy najwiekszym geniuszu i talencie, groziloby mu pozostanie tylko
- "niejakim", czyli za zycia pogrzebanym.
Kiedys Henryk Sienkiewicz wystapil z dewiza: "Biada narodom, ktore wolnosc kochaja bardziej niz ojczyzne." Byla to
dewiza ladnie brzmiaca w XIX w., gdy wolnosci osobistej bylo pod dostakiem, a niewole utozsamialo sie tylko z niewola
narodu. Gdy ludzie nie mieli jeszcze pojecia, jakie ksztalty przybrac moze totalna niewola ducha ludzkiego w
przyszlosci. Dzis szczesliwa jest ta ojczyzna, i szczesliwi sa w niej ludzie, ktorzy moga ja (jeszcze) krytykowac.
Pamietam jak w okresie najbardziej ponurym okupacji, wpadla mi do reki broszura propagandy hitlerowskiej, zdaje sie
pt.: "Anglicy o sobie." Byla to selekcja wypowiedzi angielskich politykow i publicystow poddajaca druzgoczacej krytyce
wlasne postepowanie w roznych okolicznosciach i roznych okresach, w stosunku do roznych narodow. Zamiarem
propagandy hitlerowskiej bylo wzbudzic w czytelniku odraze do Anglii. We mnie wzbudzila ta broszura szacunek i
podziw dla Anglii!...
Mozna miec wiele niecheci i nawet awersji do polityki Stanow Zjednoczonych. Ale czyz bardziej niz wszystkie jej
urzedowe stacje radiowej propagandy, nie przemawiaja za autentycznym wyrazem wolnosci takie np. wypowiedzi jak
admirala amerykanskiego Burke, ktory w kwietniu 1962 oswiadcza publicznie: "Stajemy sie po prostu niebezpieczni dla
swiata! Nikt, bowiem nie wie co zrobimy, gdyz sami nie wiemy co zrobimy..." - Albo brata prezydenta, Roberta
Kennedy, ministra sprawiedliwosci, ktory na jakiejs konferencji w Indonezji, zapytany: "Jak Pan ocenia role swego
kraju w wojnie z Meksykiem? - odpowiedzial: Sadze, ze w tej wojnie sprawiedliwosc nie byla po naszej stronie."
Dzis swiat stoi w obliczu grozacej mu katastrofy. Najwieksza z mozliwych, nie bylaby wojna o wolnosc, lecz kapitulacja
58
przed totalna niewola. To tez przenoszac slowa Henryka Sienkiewicza na czasy dzisiejsze, nalezy powiedziec: "Biada
narodom, ktore ojczyzne kochaja bardziej niz wolnosc!"
Prawdziwe zagrozenie niemieckie
"Antyfaszyzm". - Ktos zazartowal kiedys, ze Ameryka moze latwo rozbic Sowiety wedlug gotowego wzoru: Trzeba
wziac wzor Hitlera i zrobic wszystko na odwrot... - Wydaje sie czasem, iz rzeczywistosc dzisiejszych Niemiec
zachodnich da sie latwo odmalowac wedlug wzoru: wziac to co pisze dzis o Niemczech soc- i polrealistyczna prasa i
przedstawic na odwrot...
Niemcy sa w tej chwili niewatpliwie najbardziej antyhitlerowskim krajem na swiecie. Nie tylko z formy, ale z ducha. O
takich przejawach, jak antymurzynskie wybryki w Stanach Zjednoczonych, rasistowskie w Unii Poludniowo-
Afrykanskiej, o takich reakcjach jak AOS francuski etc. nie moze byc w ogole mowy. Natomiast wedlug urzedowych
obliczen, dziala w Niemczech zachodnich okolo 13.000 wyszkolonych agentow komunistycznych z budzetem 120
milionow marek rocznie; istnieje ponad 30 krypto komunistycznych organizacji jawnych pod roznymi szyldami; [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • supermarket.pev.pl
  •