[ Pobierz całość w formacie PDF ]
już się nie podniesiemy.
Nie zawiedziemy zapewnił go Udałow.
W przydzielonym im pokoju przesiedzieli ze dwadzieścia minut. Oglądali pro-
gram telewizyjny w malutkim odbiorniku. Widzieli jak Prezydent broni się przed
sceptycznie nastawionymi dziennikarzami. Wszyscy byli podnieceni. Odpowie-
dzialność ogromna.
Przez drzwi zajrzała Córka Prezydenta, zaufana osoba.
Wykonała zapraszający gest ręką. Córka była cała na czarno, na głowie miała
czarną chusteczkę.
Niczym zakonnica powiodła ich po korytarzu.
Wyszli na zewnątrz, wiał zimny wiatr. Udałow pożałował, że nie wziął palta.
Przed nimi sterczała w niebo ogromna wieża kosmiczna rakieta.
Córka Prezydenta zręcznie wskoczyła na niewielką platformę, Minc z Udało-
wem poszli jej śladem, wózek potoczył się w kierunku statku.
Dookoła panowała głęboka cisza.
Wartownicy przy wieży spokojnie drzemali.
Nikt nie zauważy, że tędy przeszliśmy powiedziała Córka Prezydenta.
Wjechali windą na szczyt statku kosmicznego, przymocowany od góry do no-
śnika rakietowego. Rakieta była ogromna, na jej tle statek wyglądał na zupełnie
mały.
Tato bardzo na was liczy powiedziała Córka. Minc pocałował młodą
kobietę w rękę, a Udałow mocno uścisnął jej chłodne palce. Po chwili zostali
sami.
Cóż powiedział Udałow. Może się pożegnamy? Bo czy wiadomo, co
się może zdarzyć?
Nic się nie zdarzy uciął Minc. Moje odkrycia są całkowicie bezpiecz-
ne.
Tymczasem konferencja prasowa skończyła się. Prezydentowi udało się prze-
konać zagranicznych korespondentów, że misja do Odległej Gwiazdy zakończy
się powodzeniem. Opozycyjni żurnaliści oskarżyli go o bezlitosny stosunek do
ludzi rosyjskich. Również o świadomą próbę zamordowania kosmonautów na
205
zlecenie zachodnich służb specjalnych. Reputacja kraju i osobiście Prezydenta
została postawiona na szali.
Na oczach setek kamer Prezydent uścisnął dłonie kosmonautów i życzył im
szybkiego powrotu.
Gedike Piotr Aleksiejewicz był wysoki, miał czarne kędzierzawe włosy i nos
z garbem. Wyróżniał się szaloną odwagą i sprytem. Pięć lat temu, jeszcze przed
zakończeniem szkoły lotniczej był kapitanem drużyny Wesołych i Pomysło-
wych moskiewskiego konserwatorium. Piotr Iwanów przysadzisty, jasnooki,
wolno poruszający się, z pszenicznego koloru włosami, z grzywką opadającą na
czoło był geniuszem ślusarskim. Własnymi rękoma zbudował samolot i usi-
łował uciec nim do Ameryki. Schwytano go w okolicach bieguna północnego
i zamiast do więzienia, skierowano do oddziału kosmonautów.
Cały świat widział, jak kosmonauci defiladowym krokiem, połyskując prze-
zroczystymi kulami hełmów, pomaszerowali do rakiety. Piotr Gedike zameldował
o gotowości załogi Prezydentowi.
Z Bogiem odpowiedział Prezydent. Patriarcha wygłosił krótką mowę.
Kosmonauci znikli we wnętrzu statku. Cały świat wstrzymał oddech.
Zaczęło się odliczanie.
Kosmonauci nie potrafili ukryć swego zdziwienia, widząc w statku kosmicz-
nym dwóch leciwych dżentelmenów grubego i niskiego.
Co wy tu robicie? zawołał dowódca Piotr Gedike. Natychmiast
opuśćcie statek.
Nie twardo powiedział Minc. Lecimy wszyscy razem.
Jak to, razem? zdziwił się Piotr Iwanów. Każdy kawałek chleba,
każdy łyk wody jest policzony i ma swoje przeznaczenie.
Chleba i wody nam wystarczy! odciął Udałow. Wyjął z kieszeni i podał
kosmonaucie Gedike swój zagraniczny paszport z otwartą wizą kosmiczną. Minc
również pozwolił kosmonautom przekonać się, że papiery ma w całkowitym po-
rządku.
Od tej chwili do końca lotu powiedział Minc jestem naukowym ko-
ordynatorem ekspedycji, a Korneliusz Iwanowicz konsultantem do spraw pro-
blemów galaktycznych.
Kosmonauci byli w kłopocie i Piotr Gedike zdecydował się połączyć z cen-
trum kontroli lotów.
Poczekaj polecił Udałow. Zaraz będziesz miał łączność.
I tak się stało. Zajarzył się ekran telewizora, pojawiła się na nim zmęczona
twarz Prezydenta.
Jesteście zdziwieni, moje sokoły kosmiczne powiedział. Ale proszę
się nie dziwić. Jako Głównodowodzący biorę na siebie całą odpowiedzialność
za niespodziewane wypadki. Potwierdzam pełnomocnictwa moich przedstawicieli
206
Minca i Udałowa. Proszę was, byście we wszystkich sprawach słuchali starszych
towarzyszy. %7łyczę wam szczęśliwej podróży i miękkiego lądowania!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Odnośniki
- Strona startowa
- Sandemo Margit Saga o Królestwie wiatła 01 Wielkie Wrota
- Cawthorne Nigel Ĺťycie erotyczne wielkich dyktatorĂłw
- Mortimer Carole Sekret wielkiej aktorki
- Barbara Dunlop Ucieczka z wielkiego miasta
- Apuleyo Lucio La Metamorfosis o El Asno de Oro
- Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksićÂśźniku (06) śÂwiatśÂa elfów
- 433.Shaw Chantelle Randki z arystokratćÂ
- Tursten Helene śÂmierć przychodzi nocć (1)
- Gry i zabawy harcerskie
- Foley, Gaelen 2 Lord of Ice
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- assia94.opx.pl